Świat pozagrobowy od zarania interesował ludzi. Od kiedy tylko człowiek pojął świat rozumowo, czyli od czasów biblijnych Adama i Ewy zaczął się człowiek interesować życiem pozagrobowym, duszą i tym, co się dzieje z życiem po śmierci. W wielu pogańskich religiach, w tym tych najsłynniejszych egipskich, greckich, rzymskich i żydowskich istnieje życie po śmierci i dokładne określenie, co staje się z duszą, gdy przekroczy Styks. Także chrześcijaństwo wierzy w życie pozagrobowe. W chrześcijaństwie dusza jest nieśmiertelna i po śmierci dostępuje zbawienia i życia wiecznego albo potępienia wiecznego.
Z życiem pozagrobowym związane są liczne obrzędy i zwyczaje pogańskie. Jest ich wiele, każdy narów czy plemię miało swoje. Najbardziej znane, obchodzone i dzisiaj to Halloween, słowiańskie Dziady. Czytaj dalej Zabawa czy Wypominki?→
Mój ulubiony pisarz Gabriel Marcia Marquez, laureat Nagrody Nobla, napisał książkę „Sto Lat Samotności”. Moja uwielbiana lektura! Ta książka to saga o rodzinie Buendiów. Bohater o nazwisku Buendia miał rodzinę, dom, ale całe życie był samotny, zamknięty w świecie swoich marzeń. Książka opowiada o zaklętym kręgu ludzi samotnych – samotnych w swojej świadomości, których świat zamyka się w ich samotnym wnętrzu. Ci ludzie obiektywnie nie są samotni, mają rodziny, przyjaciół, a jednak … życie ich omija. Taki samotnie wewnętrznie jest każdy człowiek wybijający się ponad przeciętność. To los każdego geniusza. Czy dla się wyjść z zaklętego kręgu point de reverie?
14 października jest Dzień Nauczyciela. To dzień pamiętania o nauczycielach, nie tylko aktualnie uczących nasze dzieci, ale także tych, którzy nas w przeszłości uczyli, którzy nas ukształtowali i dzięki którym jesteśmy tacy dzisiaj. Dzień nauczyciela to dzień docenienia trudu pracy nauczyciela. W ten dzień pamiętamy o swoich pedagogach i dajemy im kwiaty, a często drobne prezenty. Tylko czy jednak są to dary idące naprawdę z głębi serca czy tylko za drogim prezentem idzie chęć pokazania się i nic ponadto? Czytaj dalej Pedagog, czy Gog i Magog?→
Kolejna rocznica tragicznych Dni Sierpniowych w Lubinie / woj. dolnośląskie/. Lubin jak zwykle będzie je uroczyście obchodził. W Lubinie w tragicznych dniach esbeckiej prowokacji 30-31 sierpnia 1982r. ZOMO zastrzeliło 33 osoby, wiele było rannych. Rannych znoszono do kościoła. Tzw. Duży Kościół jako jedyny był w czasie tych Wydarzeń otwarty. A ile znalazło śmieć od gazu w kanałach! Znam przypadek, kiedy jedną osobę zmuszono, by jeździła z zomowcami nyską. A kiedy zobaczyła na co się zanosi i wysiadła strzelono do niej… Lubin to młode miasto. Od podstaw powstało wraz z budową Zagłębia Miedziowego. Jego młoda historia związana jest z komuną, a można powiedzieć, że… nie ma w ogóle historii. Nie ma się co dziwić więc, że historii Tragicznego Sierpnia władze miejskie Lubina uchwyciły się jak pijany płotu. Każdy musi mieć swoją historię. Państwo, miasto czy ludzie bez historii są tylko spróchniałym drzewem i nie mają przyszłości. A mieszkańcy Lubina…? Dla mieszkańców Lubina Dni Sierpniowe to… pamięć o ich bliskich! Oby jak najdłużej!!! Czytaj dalej Życie bez…historii→
Polski ksiądz – filozof Józef Tischner powiedział kiedyś dowcipnie: „Są trzy prawdy: cała prawda, Święta Prawda i gówno prawda.” Oczywiście to był dowcip powiedziany zapewne wtedy, kiedy ksiądz się wkurzył na to, co się dookoła dzieje. Na to, co społeczeństwo robi z prawdą wkurzyć się nietrudno. Moja koleżanka oceniając mój stosunek do polityki powiedziała kiedyś: bo ty popierasz relatywizm, uważasz, że nie ma skrajności i trzeba popierać tzw. złoty środek. Tymczasem jest tylko jedna prawda, albo coś jest dobre albo złe, nie ma kolorów pośrednich. Albo jesteś za… Prawem i Sprawiedliwością albo za… Koalicją obywatelską. Czy ma rację? Ja zostanę przy swoim: nic nie jest czarne i białe. Są tylko odcienie szarości. Jest jeszcze jeden rodzaj prawdy: prawda ekranu…
Kiedyś w czechosłowackim bardzo dobrym serialu „Szpital na peryferiach” padło następujące dowcipne zdanie: „Gdyby głupota mogła unosić, fruwałaby pani jak gołębica.”
Zwierzęta i ptaki to część naszego środowiska naturalnego i należy je szanować i o nie dbać. Niestety, wielu ludzi rozumie to dbanie opatrznie. Zwłaszcza emeryci i emerytki, którzy przeprowadzą się ze wsi do miasta. Na wsi byli przyzwyczajeni do życia obok zwierząt domowych i w harmonii z nimi. Często te zwierzęta były częścią ich egzystencji. Po przeprowadzce do miasta tej części ich jestestwa im brakuje. Rekompensują je dokarmianiem miejskich gołębi. I… są zmorą innych mieszczuchów. Czytaj dalej Czy chcesz latać jak… gołębica?→
Trzy lata temu, przed wyborami parlamentarnymi w Polsce na zaproszenie polityków Prawa i Sprawiedliwości do Polski przyjechał i jeździł po kraju Donald Trump. Nie był wtedy prezydentem Stanów Zjednoczonych. Naród Polski witał go z entuzjazmem i na spotkania z nim przychodziły tłumu. Podczas wizyty w L. miejscowe gremia PiS-u zorganizowały mu część artystyczną. Specjalnie na tę okazję zebrał się chórek dziś emerytek, a niegdyś licealistek z klasy o profilu francuskim i śpiewały dla Trumpa po francusku. Tłum przyjął występ entuzjastycznie i wiwatował. Panie po występie miały okazję zorganizować sobie zjazd absolwentów, spotkać się po latach i powspominać. Podczas tamtego objazdu Trump obiecał PiS-owi, że pomoże mu wygrać wybory. Dziś Trump jest prezydentem Stanów Zjednoczonych. Prawa strona sceny politycznej twierdzi, że Trump obiecał walkę z lewakami i dziś jest w tym skuteczny sądząc po tym jak… lewa strona wyje. Czy Trump dotrzymał słowa pomóc wygrać PiS-owi?
Kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych Lech Wałęsa karkołomnie i trochę dziwacznie został prezydentem, a jego żona Danuta Wałęsowa – prosta, niewykształcona gospodyni domowa, Pierwszą Damą, Polskę obiegał, może niesprawiedliwie dosadny i wulgarny dowcip: Przychodzi Pierwsza Dama do lekarza i mówi: Mam straszliwą migrenę! A lekarz na to: Migrenę mogła mieć prezydentowa Mościcka, a panią zwyczajnie łeb napier… . Czytaj dalej Mąż Stanu czy… błazen?→
Kiedyś w Kabarecie Olgi Lipińskiej była piosenka o następujących słowach: „Złotouste uczą wargi jak bez seksu płodzić dzieci…” W kościele katolickim od dawna się naucza, że seks to narzędzie Szatana. Księża w kościołach grzmią z ambon, że należy wyrzec się nieczystych myśli i grzechu, a za takowy uznawany jest seks. Za samo myślenie o seksie ksiądz – spowiednik nakłada pokutę. Moja znajoma kiedy jej powiedziałam: Przytul się do męża! Sprowokuj go, a zobaczysz , że inaczej potoczy się twoje małżeństwo, powiedziała, że oni tworzą białe małżeństwo, bo nie mają ślubu kościelnego, a ksiądz – spowiednik powiedział, że jak będą współżyli, to czekają ich męki piekielne. A ona boi się mąk piekielnych! A jak naprawdę jest z tym seksem? Czy to obowiązek prokreacyjny czy przyjemność?
Niezależne Media to dziennikarze obywatelscy, recenzenci kultury, whistleblowerzy i działacze społeczni. Jesteśmy jednym z najstarszych portali dziennikarstwa oddolnego. Nie łączy nas światopogląd, łączy nas chęć wyrażania poglądów i konstruktywnej dyskusji. Dołącz do nas i publikuj.