Mój tato…

23 czerwca – Dzień Ojca – ten dzień to czas zastanawiania się, kim jest ojciec i czy mężczyźnie warto być ojcem. polska to kraj o obyczajowości patriarchalnej i wartościach tradycyjnych. W Polsce w mentalności społecznej wciąż panuje przekonanie, że w związku każdy ma swój podział ról. Mężczyzna to samiec alfa, ma za zadanie utrzymać rodzinę, kobieta to samica, która jest w domu westalką i opiekunką ogniska domowego, ona wychowuje dzieci. To ona zaplata córkom warkocze i obciera synom zasmarkane nosy. To do niej przylatuje dziecko, kiedy na dworze rozbije kolano lub pobije się z kolegami, by je utuliła i pocieszyła. Jest więc normalne, że codziennie słyszy: moja mamo… mamusiu! Czy te słowa może także usłyszeć Ojciec? Mój tato… tatusiu… Niejeden mężczyzna bardzo by pragnął. Tylko czy to jest męskie? Czytaj dalej Mój tato…

Elvis żyje!!!

W latach dziewięćdziesiątych w radiu był taki program pt. „Elvis żyje!” Kiedyś w filmie „Wodzirej” Jerzy Stuhr śpiewał: „Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi…” No właśnie czy śpiewać każdy może? Jakiś czas temu ludzie opowiadali sobie następujący przypadek: Przyszedł facet do ZUS-u bez nogi starać się o rentę. Orzecznik ZUS-u stwierdził jego zdolność do pracy, bo powiedział, że… śpiewać może. Kiedyś w programie „Od przedszkola do Opola była taka piosenka: ” Śpiewaj z tatą śpiewaj z mamą, a kto wie, gdzie będzie finał…” No właśnie, nie wiadomo, gdzie będzie finał: jeden wygra Interwizję, drugiemu rodzina przy biesiadnym stole powie: Nie śpiewaj!. Do śpiewania trzeba mieć talent.

Amerykański film „pt. ” Elvis” opowiada o geniuszu piosenki wszech czasów Elvisie Presleyu, o jego ciężkiej pracy, by osiągnąć szczyt i o tym, ile go kosztowało osiągnięcie szczytu. Czytaj dalej Elvis żyje!!!

Marzysz kochać po… francusku?

Kiedyś w Kabarecie Olgi Lipińskiej była taka piękna francuska piosenka o miłości, która kończyła się następującym komentarzem: ” Nie dziwcie się, że zbieranie poziomek i orzechów laskowych przebiega we Francji inaczej niż u nas. Uważamy, że co kraj to obyczaj i nie należy się dziwić.” Francuskie słowa: Pour l’ amour tłumaczy się ” dla miłości”, ale można też tłumaczyć ” po miłość”. Sens się trochę zmienia, ale nie ważne czy dla miłości czy po miłość, ważne, by w naszym życiu zagościła miłość. Bo dla miłości warto żyć i warto zrobić wszystko, bo iść po miłość. Czy warto żyć dla miłości? Czytaj dalej Marzysz kochać po… francusku?

Mów mi Kain!

Tolerancja to piękne słowo. Dziś bardzo modne. Mówi się, że ludzie LGBT walczą o tolerancję. Że katolicy walczą o tolerancję. Że Murzyni w Stanach Zjednoczonych walczą o tolerancję. Że rdzenna ludność w Afryce walczy o tolerancję. Tolerancja jest dziś odmieniana we wszystkich przypadkach. Tolerancja to bardzo ważna cecha narodu, uczy naród empatii do drugiego człowieka. Czy jednak my mówiąc górnolotnie, że walczymy o tolerancję, tak naprawdę wiemy, co ona oznacza? Czy walczymy o prawidłowe wartości tolerancji? Pochylmy z pokorą głowę jak nas uczyli święci mistycy katolicyzmu i … zastanówmy się nad tym, czy naprawdę jesteśmy tolerancyjni! Wiele ludzi się chwali, że bierze udział w Paradach Równości ludzi LGBT i że to robi dlatego, bo chce, aby właśnie zwyciężyła tolerancja wobec tych ludzi. No właśnie czy biorąc udział w Paradach Równości jej uczestnicy wiedzą, że walczą o prawdziwą tolerancję? A może tylko grupa cynicznych organizatorów łudzi ich tą piękną ideą? No właśnie, zastanówmy się o co walczymy? Czytaj dalej Mów mi Kain!

„… Gdyby wzbudził w sercach złych ludzi czar modnego walca francois…”

Jest taka piękna, stara trącąca myszką piosenka, którą po II Wojnie Światowej rozpropagował Mieczysław Fogg pt. ” Walc Francois”. Piękne słowa tej piosenki brzmią: „W starych nutach babuni walc przechował się ten… Pomnę wieczorek u niej, widzę go jak przez sen… dawnych wspomnień czar, wdzięk stylowych par, muślin sukien jak mgła i najnowszy ten walc francois.” Ten wdzięk przeszłości przebija się w opowieściach naszych babek a nawet jeszcze prababek. Słuchamy tych opowieści i tęsknimy za dawnymi czasami. Za krynoliną, za turniurami i… za czasem walca… Ten walc brzmi nam w uszach i przenosimy się w dawne czasy. Czy tamte czasy były piękniejsze? Czy niczym piękne deja vu powinny wrócić? Ja uważam, że tak…

O tych pięknych czasach z okresu walca francois opowiada amerykański film pt. „Downton Abbey Nowa epoka”. Czytaj dalej „… Gdyby wzbudził w sercach złych ludzi czar modnego walca francois…”

Mój „Błękitny Zamek”

Na studiach czytałam bardzo piękną książkę Lucy Maud Montgomery – jedną z nielicznych jakie napisała dla dorosłych pt. ” Błękitny Zamek”. Jest to powieść o zakompleksionej, samotnej dziewczynie, zbliżającej się do staropanieństwa, bo ma 27 lat, która jest marzycielką, żyje w stworzonym przez siebie świecie i jest szczęśliwa, bo ma swój Błękitny Zamek w Hiszpanii. Joanna Stirling na skutek pomyłki lekarskiej dowiaduje się, że jest ciężko chora, postanawia całkowicie zmienić swoje życie i… odnajduje miłość. Takie Joanny Strirling to ludzie chorzy na schizofrenię. Tworzą swój własny urojony świat i w nim są szczęśliwi.

O takiej kobiecie opowiada amerykański film”Wszystko Wszędzie naraz”. Czytaj dalej Mój „Błękitny Zamek”