Kiedyś w czechosłowackim bardzo dobrym serialu „Szpital na peryferiach” padło następujące dowcipne zdanie: „Gdyby głupota mogła unosić, fruwałaby pani jak gołębica.”
Zwierzęta i ptaki to część naszego środowiska naturalnego i należy je szanować i o nie dbać. Niestety, wielu ludzi rozumie to dbanie opatrznie. Zwłaszcza emeryci i emerytki, którzy przeprowadzą się ze wsi do miasta. Na wsi byli przyzwyczajeni do życia obok zwierząt domowych i w harmonii z nimi. Często te zwierzęta były częścią ich egzystencji. Po przeprowadzce do miasta tej części ich jestestwa im brakuje. Rekompensują je dokarmianiem miejskich gołębi. I… są zmorą innych mieszczuchów.
O zwierzęta należy dbać, ale… bez przesady. Zwierzęta mają swój dziki zwierzęcy instynkt i on dba o ich przeżycie. Kiedy człowiek, nieopatrznie, bo w dobrej wierze, wkracza między zwierzę i przyrodę, robi zwierzęciu krzywdę. Zwierzę przyzwyczaja się do dokarmiania przez człowieka, traci swój instynkt samozachowawczy i efektem tego jest, że potem bez pomocy ludzi nie daje sobie rady i ginie. Przykładem są miejskie gołębie. Żyją w miastach w harmonii z ludźmi i przyzwyczajone są do dokarmiania przez ludzi. W miastach gołębie gromadzą się zwykle, gdzie ludzie wyrzucają resztki i pod balkonami, bo wielu ludzi wyrzuca resztki przez balkony i okna w celu dokarmiania gołębi. Ptaki z jednej strony to przyjemność, miło na nie popatrzeć jak zakładają gniazda i karmią młode. Mówi się, że jak u kogoś ptak założy gniazdo, tam panuje miłość i są dobrzy ludzie. Z drugiej strony miejskie gołębie robią pod siebie, paskudzą nasze okna i balkony i… ich odchody są źródłem bakterii, które roznoszą choroby. Miejskie gołębie są zmorą wielkich miast!
W centrum miast zmorą są tzw. pustostany w kamienicach, a jest ich sporo, bo ludzie kupują mieszkania dla dzieci i wnuków i w nich przez długi okres czasu nie mieszkają. A wystarczy, że przez miesiąc w mieszkaniu nikt nie mieszkał, by na balkonie czy na oknie gniazda założyły miejskie gołębie i były zmorą dla sąsiadów tych mieszkań.
Katarzyna B. kupiła mieszkanie w czteropiętrowym pokomunistycznym bloku w centrum miasta. Nad jej mieszkaniem jest pustostan po zmarłym lokatorze. Miasto, które jest właścicielem mieszkania, ma zamiar wystawić je na przetarg. Niestety, już dziesięć lat stoi pustostan, a ze sprzedażą nic się nie dzieje. Za to na balkonie i oknach tego mieszkania miejskie gołębie zrobiły sobie istne przytulisko. Nie byłoby w tym nic złego, tylko paskudzą na znajdujący się piętro niżej mieszkanie Katarzyny. Z miastem można się jednak dogadać. Po interwencji Katarzyny miasto na balkonie pustostanu założyło siatkę i kolce na oknach. Jednak dwa piętra wyżej jest drugi pustostan. Pół roku temu zmarła właścicielka. Mieszkanie należy do jej rodziny. Od śmierci właścicielki nikt tam nie zagląda. Na balkonie miejskie gołębie zdążyły już założyć gniazda, a na oknach siadają. Niby nic, bo mieszkanie ma właścicieli i gołębie fekalia na ich balkonie to ich problem, tylko , że siedzące tam gołębie paskudzą na balkon właścicielki mieszkania piętro niżej. Ta pani interweniowała w administracji, ale nic nie mogą zrobić, bo w mieszkaniach prywatnych działa zasada: wolnoć Tomku w swoim domku albo każdy sobie rzepkę skrobie i wara od naszej własności. Czy jest sposób na zmuszenie właściciela do opieki nad swoją własnością , by gołębie nie były uciążliwością dla sąsiadów?
Gołębie to bardzo inteligentne ptaki i przyzwyczajają się do ludzi. Mam znajomego, który karmi gołębie. Na to miejsce zlatują się tam chmary. Jednak chmary gołębi miejskich w miastach to nie tylko przyjemność dla oka, to uciążliwość dla mieszkańców. balkony, okna , chodniki są zasrane. A gołębie odchody to źródło chorób. Wiele miast różnie radzi sobie z plagą gołębi miejskich. W Warszawie np. jest zakaz dokarmiania w mieście gołębi. Za karmienie gołębi można zapłacić wysoki mandat. Wiele kamienic na oknach montuje specjalne kolce. Tylko że o nie ptaki się ranią i często zdychają. Wielu ludzi na swoich balkonach zakłada specjalne siatki na koty. Nawet taki balkon ładnie wygląda. Tylko człowiek wygląda w nim jak w więzieniu. Pewnym wyjściem byłoby odłapywanie ptaków i ich sterylizacja, by się nie mnożyły w niekontrolowany sposób. Tylko że… to generuje duże koszty, a miasta polskie cierpią na chroniczny brak pieniędzy. Gołębie zawsze będą lokalnym folklorem miast. By nie były uciążliwe, zależy to od mądrości i zrozumienia ludzi. Cieszmy się przyrodą , to nasze bogactwo! Radujmy ptakami, ale z głową!
Tegoroczne lato jest kapryśne. Lipiec jest zimny i deszczowy, czyli praktycznie taki, jaki kiedyś bywał w dwudziestym wieku! Nic nienormalnego! Jednakże naukowcy od klimatu, zwani przez niektórych propagandystami klimatycznymi, już ogłosili, że … tegoroczny lipiec to efekt zmian klimatycznych. Naukowcy od klimatu już dementują fake newsy, jakoby tegoroczny lipiec był dowodem, że klimat się nie zmienia. Zmienia się! A na pocieszenie dodają, że w tym roku emisja dwutlenku węgla się zmniejszyła. Dzięki działaniom Unii Europejskiej?
Środowisko naturalne to nasze najlepsze dobro i należy o nie dbać, by wszystkim ludziom i dzisiejszym i przyszłym długo służyło, a piękne ptaki cieszyły nasze oko i radowały nas śpiewem. Nawet Bóg stwarzając człowieka dał mu we władanie ziemię i wszystkie stworzenia i kazał czynić ją sobie przychylną i o nie dbać. Ludzie o tym najprostszym prawie Boskim często zapominają. Ale żyć z przyrodą trzeba z głową! Byśmy nie popisali się… ptasim móżdżkiem! Mówi się , że gołębie to bardzo mądre ptaki, ale na Boga, nie unośmy się jak gołębice? Unosić ma mądrość i to ta, którą dał nam Bóg stwarzając nas na Swój Obraz i Podobieństwo. A my… jak to wykorzystujemy? Myślmy, a… uniesiemy się w powietrze! Jesteśmy Ptaśkami?
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.