Czeski film - Stan wyjątkowy - Výjimečný stav - Recenzja

Magia…dużego ekranu

Polski ksiądz – filozof Józef Tischner powiedział kiedyś dowcipnie: „Są trzy prawdy: cała prawda, Święta Prawda i gówno prawda.” Oczywiście to był dowcip powiedziany zapewne wtedy, kiedy ksiądz się wkurzył na to, co się dookoła dzieje. Na to, co społeczeństwo robi z prawdą wkurzyć się nietrudno. Moja koleżanka oceniając mój stosunek do polityki powiedziała kiedyś: bo ty popierasz relatywizm, uważasz, że nie ma skrajności i trzeba popierać tzw. złoty środek. Tymczasem jest tylko jedna prawda, albo coś jest dobre albo złe, nie ma kolorów pośrednich. Albo jesteś za… Prawem i Sprawiedliwością albo za… Koalicją obywatelską. Czy ma rację? Ja zostanę przy swoim: nic nie jest czarne i białe. Są tylko odcienie szarości. Jest jeszcze jeden rodzaj prawdy: prawda ekranu…

O tym opowiada nam czeski film pt: „Stan Wyjątkowy”.

Korespondent czeskiego radia Karel Beran żyje sobie jak pączek w maśle w arabskim fikcyjnym państwie Kambur. Jego jedyne zajęcie to pilnowanie, czy arabski służący dobrze wyczyścił mu basen w rezydencji. Nagle słyszy w mediach, że jego partnerka reporterka czeskiego radia Marta dobrze bawiła się na imprezie w towarzystwie arabskiego reportera w czeskim radiu. Jedzie do radia i na mieście widzi bilbordy ze zdjęciem Marty z … nowym kochankiem, szybko podejmuje decyzję i wraca do kraju. Tymczasem w Kamburu odbywają się wybory i wybucha rewolucja. Karel wraca do domu w Pradze, spotyka sąsiadkę, której syn jest nauczycielem i miał operację wyrostka. Oboje wierzą w doniesienia radiowe, że w czasie operacji wszczepia się ludziom czipy. To kreuje Marta w rozmowie z naukowcami. Marta uczy się arabskiego u kolegi korespondenta radia czeskiego. Karel wraca do domu i zastaje ich w niedwuznacznej sytuacji. Nie wierzy im, że to co widzi to nieprawda. Tymczasem radio domaga się doniesień z ogarniętego rewolucją Kamburu. Karel korzystając z domowych urządzeń zdaje relację z rewolucji i tworzy rzeczywistość. Szefowie w radiu są zachwyceni. Żąda by jego arabski kolega udzielił wywiadu podając się za ministra Kamburu. Ten odmawia, bo jego arabscy przyjaciele wydali na niego wyrok śmierci z powodu nie zabicia ministra, który ja się okazało schronił się w Czechach. Podczas kłótni pada strzał. Karel nadaje do radia, że to w czasie ucieczki w Kamburu strzelili do niego terroryści. Relacja milknie. W radiu myślą, że Karela zabili. Do Marty idzie sąsiadka i mówi, że potrzebuje opatrunku dla syna, który wrócił z pracy w szkole i pod wpływem jej wywiadu w wszczepianiu czipów rozdrapał sobie ranę po operacji wyrostka. Do domu Marty przychodzi szef z radia z kondolencjami. Jednocześnie wtargnęli terroryści arabscy, by zabić swojego kolegę. Karel ich ratuje i zabija terrorystów. Sprawa się rypła. Ostatnia scena: Marta mówi słuchaczom, że odnalazł się reporter Karel Beran cudownie ocalony i robi z nim wywiad o jego przygodach. Na końcu się pyta: No to teraz powtórz jak się ocaliłeś? Karel na nią patrzy. koniec.

Film „Stan Wyjątkowy” jest komedią satyryczną i to komedią w najlepszym czeskim wydaniu. Kiedyś oglądałam czeską komedię ” Nikt Nic nie Wie” i uśmiałam się do łez. Tak komedia jest w tym stylu i również uśmiałam się do łez. Zawiera humor satyryczny i zbudowana jest ze statycznych skeczy, ale bawi wyśmienicie. Na samym początku zawiera motto: cytat z Marka Twaina o prawdzie. Już samo to motto zawiera przedsmak tego, że bawić będziemy się dobrze. Film jest o mediach i … prawdzie. Przez cały seans przewija się wątek prawdy. Film zawiera dwa wątki: Główny dziejący się w mieszkaniu bohatera i nauczyciela, który mieszka w tej samej kamienicy co dziennikarz i pracuje w szkole. Clue filmu jest scena na akademii w szkole, kiedy nauczyciele śpiewają piosenkę o tym, czym jest prawda. Film jest o mediach i o prawdzie. Główny wątek to jak reporter we własnym mieszkaniu przekazuje relację z wojny domowej w innym państwie do radia. Stara się, by przekaz był jak najbardziej sensacyjny i korzysta z różnych sprzętów kuchennych imitujących dżwięki wojenne, np. mikrofalówka imituje ruch czołgów. Śmieszy, kiedy żona pyta bohatera w domu, dlaczego kulejesz?, a on odpowiada: czołg mi przejechał po nodze. Potem bohater robi wywiad z domniemanym kochankiem żony, Arabskim korespondentem radia i ten musi udawać ministra spraw zagranicznych państwa ogarniętego rewolucją. Potem opowiada, że ucieka z ogarniętego rewolucją miasta, w domu kłóci się z kochankiem żony i pada strzał, który słyszą w radio. Wywodzą wniosek, że reporter zostaje zabity. Jednak cudownie zmartwychwstaje. Wszystko to wywołuje salwy śmiechu. W tle podjęty jest problem tego, jak media manipulują opinią publiczną. Pokazane jest to przez wywiad z niby prawdziwym naukowcem, który mówi, że lekarze podczas operacji wszczepiają czipy pacjentom. To jest taki tragiczny wątek, bo bohater – wykształcony nauczyciel uwierzył i rozdrapał ranę po operacji wyrostka. Jest to taki śmiech przez łzy. Komedia w krzywym zwierciadle pokazuje rolę mediów w dzisiejszym świecie. A ta jest wielka, bo… kreuje rzeczywistość. Dziś już nie wiadomo, gdzie jest prawda. Mamy tylko … prawdę dużego ekranu. Śmieszy w tym filmie nie tylko to że dziennikarzyna kreuje rzeczywistość, ale to, że jego bzdury rozchodzą się po świecie. Wszystkie media zabijają się o pierwszeństwo podania jego ” rewelacji”, a telewizja podaje relację wg. jego ” doniesień”. Jest nawet w filmie polski akcent. O bzdury bohatera zabiega… Gazeta Wyborcza. Akcja filmu dotyczy sytuacji w fikcyjnym państwie arabskim. Jednak można powiedzieć, że… to komedia z kluczem. Odnosi się do wojny na Ukrainie. Relacjami z tej wojny bowiem tak media manipulują, że nie wiemy, czy mamy do czynienia z prawdziwą tragedią państwa czy…. filmem „Gwiezdne Wojny”. Film jest ostrą satyrą na media. Nie jest skomplikowany intelektualnie, raczej to film z gatunku kina popularnego. Polecam go więc każdemu. Uśmiejemy się zdrowo. No chyba, że… rzeczywistość i święta prawda jest taka, że nie umiemy się już śmiać?

Kiedyś za Komuny był taki program w telewizji: Prawda czasu , prawda ekranu. Prawda jest jedna, a czasy są takie, jakie każdy widzi, tymczasem ekran kreuje tę prawdę, a co za tym idzie, kreuje czas, który widzimy. Czy człowiek jest naiwny, że wierzy, w to co widzi? Za czasów komuny nie było pluralizmu politycznego i pluralizmu mediów. Jedyne w Polsce media, telewizja państwowa postawiły więc nie na politykę, a… rzetelną informację o faktach. Jak z tą rzetelną informacją było? Każdy widział! Przemiany ustrojowe wprowadziły pluralizm polityczny i pluralizm mediów. Każda opcja polityczna ma swoje media i to jest niezaprzeczalna zdobyć demokracji i to jest dobre. Tylko, że media zaczęły iść na sensację i granie na emocjach ludzi i… same zaczęły kreować rzeczywistość. Dziś już nie ma prawdy czasu, jest prawda ekranu. Jak to odróżnić?

Po facebookowych forach ludzie z różnych opcji politycznych, głównie to walka Prawo i Sprawiedliwość i Koalicja Obywatelska wymyślają jedni drugim, którym jest bardziej manipulowany. Nie przebierają w słowach. Konkurs w pluciu trwa. Kto lepiej opluje oponenta? Tymczasem przysłowie mówi, by nie pluć pod wiatr, bo samemu się opluje. Bowiem i jedne media i drugie, czyli i pisowskie i koalicji obywatelskiej manipulują swoim elektoratem i podają tylko, co im jest wygodne, na zasadzie ciemny lud wszystko kupi. Manipulacja informacją nie polega na… podawaniu fake newsów, co wszyscy uważają, że robi to konkurencja. Gdyby tak robili, nie wyszliby z procesów i zbankrutowaliby. Manipulacja prawdą to… granie na emocjach. To w odpowiedni sposób użycie znaku zapytania czy wykrzyknika, by uzyskać właściwy efekt. To użycie odpowiednich słów. To odpowiednie wyjustowanie nagłówka, bo wiadomo, że większość nie czyta całych artykułów.

Parę lat temu głośny był tzw. ” paskowy” z Telewizji Polskiej, dziś ten paskowy przeszedł do Republiki. Lewa strona wymyśla, że paskowy gra na emocjach i nabija się z widzów Republiki, że w niego wierzą. Tymczasem sami są manipulowani przez swoją telewizję, bo paskowy TVN jest identyczny. Tzw. „paskowy” to zazwyczaj młody dziennikarz startujący dopiero w dziennikarstwie albo nienadający się do niczego innego, który ma za zadanie tworzyć propagandę. Nie na darmo o dziennikarzach się mówi, że są czwartą władzą. Dziennikarze kreują rzeczywistość, sterują ludźmi i potrafią być naprawdę niebezpieczni w niewłaściwych rękach. Czy świat bez żurnalistów byłby lepszy?

My z mężem jesteśmy dziennikarzami, ale już schodzimy ze sceny. Jesteśmy dziennikarzami starej daty, dla których prawda i etyka dziennikarska jest święta. Tacy ostatni Mohikanie. Kilkoro naszych dzieci zdobywa szlify dziennikarskie. Uczymy je wartości! A ty, jak odnajdujesz się w świecie kreowanym przez media? Myślący i krytyczny…

Rating: 5.0/5. From 1 vote.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *