Co lepsze: ustawa czy precedens?

Od pewnego czasu mnie jako prawnika bardzo denerwuje pewna maniera pojawiająca się w mediach, a spowodowana małpowaniem rozwiązań amerykańskich. Otóż publicyści, dziennikarze czy autorzy scenariuszy seriali mówią o… zrzeczeniu się praw rodzicielskich czy pozbawieniu praw rodzicielskich. Otóż w prawie polskim nie ma pojęcia prawa rodzicielskiego. Prawa rodzicielskie to pojęcie z systemu prawa anglosaskiego. Polska ma system prawa kontynentalnego i w naszym prawie mówi się o władzy rodzicielskiej. A zatem sąd pozbawia władzy rodzicielskiej, ogranicza władzę rodzicielską, rodzic zrzeka się władzy rodzicielskiej. Niestety, wiadomo media są źródłem opiniotwórczym, dla wielu przeciętnych zjadaczy chleba niekwestionowanym źródłem wiedzy i… media zawsze mówią prawdę. I w eter idzie błędne pojęcie prawa rodzicielskie. Jak jest naprawdę?

W świecie znane są dwa systemy prawa. System prawa anglosaskiego i system prawa kontynentalnego. System prawa anglosaskiego obejmuje kraje, które wywodzą się z Anglii, a zatem Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone, Kanadę, Australię i Nową Zelandię. System prawa kontynentalnego wywodzi się z Francji, a ściślej z Rewolucji Francuskiej i okresu napoleońskiego i obejmuje kontynent europejski i te państwa, które niegdyś były koloniami francuskimi, hiszpańskimi i włoskimi. Prawo anglosaskie nazywane inaczej common law, w dosłownym tłumaczeniu znaczy prawo wspólne, a tłumaczy je prawo precedensowe. Prawo to jest oparte na precedensie, a tworzy je orzecznictwo sądowe i to w tym samym stopniu w ujęciu historycznym jak i współcześnie. W Anglii np. nie ma w ogóle konstytucji pisanej w takim rozumieniu jak my ją dzisiaj rozumiemy. Konstytucja angielska to szereg ukształtowanych przez wieki precedensów sądowych. Dlatego gdy dziś orzekają angielskie sądy mogą nawet sięgać do Magna Carta Libertae z dwunastego wieku. Anglia była pierwszym krajem, w którym utworzył się konstytucjonalizm w nowoczesnym rozumieniu / siedemnasty wiek / i współczesna myśl konstytucyjna ukształtowana przez francuskich myślicieli oświeceniowych: Woltera, Rousseau wywodzi się z dorobku burżuazyjnej rewolucji angielskiej. Jednak konstytucji angielskiej nie uznaje się za pierwszą nowoczesną konstytucję, bo nie jest ona pisana. Stany Zjednoczone też mają prawo precedensowe, czyli oparte na zwyczaju i kazusach procesowych, ale mają konstytucję pisaną. Z tymże amerykańska konstytucja jest niezmieniana od czasów jej powstania, czyli od osiemnastego wieku. Przez cały czas istnienia Stanów Zjednoczonych uchwalane były poprawki do konstytucji. Dziś w prawie amerykańskim można powoływać się na każdą poprawkę do konstytucji i cechą prawa amerykańskiego jest, że kolejna poprawka nie anulowała poprzedniej, funkcjonują wszystkie.

Prawo kontynentalne to prawo pisane. Wywodzi się z prawa rzymskiego, a wzorem prawa dla państw europejskich w tym Polski był i jest Kodeks Napoleona. Głównym źródłem prawa kontynentalnego jest konstytucja rozumiana jako ustawa zasadnicza, akt prawny pisany. Ustawy zwykłe rozwijają przepisy konstytucyjne i nie mogą być sprzeczne z konstytucją. W prawie kontynentalnym istnieje także casus i precedens w formie orzecznictwa sądowego, ale jest on używany jako wykładnia przepisu pisanego i nie może być z nim sprzeczny.

Do badania zgodności aktów prawnych niższego rzędu z konstytucją w systemie prawa kontynentalnego państwa powołały Trybunały Konstytucyjne. W systemie prawa anglosaskiego zgodność aktów prawnych i wyroków sądowych z konstytucją bada Sąd Najwyższy.

Obecnie w Polsce pośród prawników trwa dyskusja, co jest lepsze: prawo precedensowe czy prawo ustawowe. Pośród prawników rządzącej obecnie partii Prawo i Sprawiedliwość przeważają głosy, że system prawa anglosaskiego jest lepszy. Pośród polityków PiSu słyszy się głosy, że prawo oparte na casusie i precedensie jest bardziej demokratyczne. Padają propozycje, że należy zlikwidować Trybunał Konstytucyjny i rozpatrywanie zgodności aktów prawnych z konstytucją przekazać Sądowi Najwyższemu, miałoby to być zaczątkiem przechodzenia Polski na common law. Pocztą pantoflową w narodzie chodzi opinia, że Jarosław Kaczyński jest zwolennikiem likwidacji Trybunału Konstytucyjnego jako reliktu Komuny i… dlatego powołano na sędziów TK Krystynę Pawłowicz i prokuratora Piotrowicza, aby tę instytucję w oczach społeczeństwa ośmieszyć i uzasadnić narodowi jego likwidację. Ludzie mówią, że pierwszy krok ku likwidacji partia rządząca już zrobiła. Poprzez powołanie „swoich” sędziów ubezwłasnowolniła Trybunał Konstytucyjny. Dziś nawet partia rządowa nie składa wniosków do Trybunału Konstytucyjnego, bo… wiadomo, jaki będzie wyrok. Trybunał Konstytucyjny robi się martwą instytucją. Czy to krok do jego likwidacji?

Czy prawo common law jest lepsze niż prawo pisane? Z naszego punktu widzenia tak. Polak jest znany, że dla niego wszystko co obce jest lepsze. Commom law ma swoje zalety i wady, a w Anglii czy Stanach Zjednoczonych jest krytykowany. W Stanach Zjednoczonych są prawnicy, którzy uważają, że prawo francuskie jest lepsze niż ich. Polscy prawnicy – zwolennicy common law podkreślają, że w prawie precedensowym nie ma inflacji ustaw. To akurat prawda! W Polsce od 1990r, czyli od narodzin demokracji obserwuje się zalew prawa. Istnieje tendencja, że każdy najdrobniejszy przejaw życia powinien być uregulowany ustawą. Polak nie ma prawa kiwnąć przysłowiowym palcem, by to nie było uregulowane ustawą. Niegdyś segregatory z dziennikami ustaw w biurach za jeden rok były chude, dziś segregator z dziennikami ustaw za jeden rok liczy… więcej niż cztery tomy. I to jest błąd!

Mój tato, wybitny radca prawny i bardzo dobry praktyk prawa mówił, że im prawo szczegółowiej wkracza w sfery życia człowieka, tym jest gorsze. I to prawda! Ustawodawca uchwala ustawę, a za dwa miesiące, w wielu przypadkach ustawa jeszcze nie weszła w życie, nowelizuje, bo przepis jest nieprecyzyjny albo sprzeczny z innym przepisem.

Niegdyś Kodeks Karny zawierał przepis: kto zabija człowieka podlega karze pozbawienia wolności nie niższej od lat ośmiu i każdy prawnik wiedział, że ten przepis implikował winę umyślną, a górna granica wynosiła 15 lat, bo taka była górna granica kary pozbawienia wolności. Dziś wyodrębniło się kilka rodzajów zabójstw, zagrożonych różnymi karami pozbawienia wolności. Obecne zmiany nad którymi pracuje ekipa Zbigniewa Ziobry chcą podwyższyć górną granicę pozbawienia wolności za… morderstwo, czyli zabójstwo że szczególnym okrucieństwem lub seryjne do trzydziestu lat. Proponuje także utworzenie nowego przestępstwa zabójstwa: zabójstwa nieletniego do lat piętnastu. Czy to z korzyścią dla prawa?

Jak na razie oddalamy się od wprowadzenia systemu common law. Panuje bowiem tendencja do ustawowego ograniczania manewru orzeczniczego sądów. W dyskusji czy w polskim prawie system ustawowy czy precedensowy ważne jest przede wszystkim, by prawo było dobre, spójne i zrozumiałe. A prawnik ma wiedzieć, co to jest wykładnia prawa i umieć ją zastosować!

Broń Boże inflacji ustaw! Przepis musi być taki, by pasował do wielu sytuacji. Mądry sędzia będzie umiał mądrze zastosować przepis. O Boże, daj Polsce mądre prawo, mądrych sędziów i… mądrego ustawodawcę!

Rating: 5.0/5. From 4 votes.
Please wait...

Jeden komentarz do “Co lepsze: ustawa czy precedens?”

  1. to jest ciekawy artykuł. Jestem Brytyjczykiem mieszkającym w Polsce i wiele lat temu byłem w polskim sądzie rodzinnym, aby odebrać mi prawa rodzicielskie za namową okropnej matki. kilka lat później próbowałam je odzyskać… ale bezskutecznie, bo sąd stwierdził, że przywrócenie mi władzy rodzicielskiej oznaczałoby konflikt z matką. Cieszę się, że przeczytałem Twój artykuł, nauczyłem się czegoś… a mianowicie, że próbując odzyskać swoje prawa jako rodzic, marnowałem czas, ponieważ w tej okropnej Polsce, z jej okropnym europejskim systemem prawnym, jest , według ciebie, nie ma czegoś takiego jak prawa rodzicielskie… tylko obowiązki, które można bardzo łatwo odebrać. Im więcej czytam o kontynentalnym systemie prawnym, tym bardziej go nienawidzę. dzięki za ciekawy artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *