Czy Moja Ojczyzna to… Ja?

W „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego jest taka piękna scena. Poeta tłumaczy Pannie Młodej co to jest ojczyzna. Przykłada jej dłoń do serca i mówi: Tu jest Ojczyzna! Patriotyzm i Ojczyzna to od prawie początku istnienia demokratycznej Polski, czyli od roku 1990r to ostry dylemat i dyskusja. Dyskusja nad tym, kto w Polsce jest patriotą, kto ma prawo mówić: Polska to moja ojczyzna! Polska to ja! Ten konflikt szczególnie jest widoczny obecnie, kiedy od siedmiu już lat rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Jarosław Kaczyński postawił na patriotyzm, tym tonem przemawia do społeczeństwa i na tym haśle wygrał wybory. Polskie społeczeństwo bowiem po ciemnych latach komuny, kiedy to patriotyzm został oparty na fałszywych priorytetach, głodne było patriotyzmu i umiłowania ojczyzny. Myślało, że demokracja przyniesie właściwe rozumienie słowa patriotyzm. Tymczasem przez trzydzieści lat nam wpajano, że ojczyzna to ciemnogród, a patriotyzm to szowinizm i zmurszałe wartości. Nic więc dziwnego, że polskiemu społeczeństwu przejadł się internacjonalizm i uniwersalizm europejski serwowany nam przez liberałów i slogany Kaczyńskiego o patriotyzmie padły na właściwy grunt. Dziś Prawo i Sprawiedliwość zawłaszczyło sobie patriotyzm i ojczyznę. Patriota zdaniem Jarosława Kaczyńskiego to zwolennik dzisiejszej partii rządzącej. Ci co mają inne zdanie, krytykują rząd zostali przez szefa partii rządzącej obrzuceni najgorszymi obelgami. Jarosław Kaczyński rzucił w tłum pojęcia o opozycji: targowica, gorszy sort, folksdojcze, zdrajcy, kanalie, zdradzieckie mordy. A ty czy jesteś w stanie położyć sobie rękę na sercu i powiedzieć: Tu jest Ojczyzna! Nawet jeśli nie popierasz obecnie rządzącej partii…

Natchnieniem do napisania tego artykułu jest przypadająca w tym roku okrągła, bo czterdziesta rocznica tzw. Zbrodni Lubińskiej. W dniach 30 i 31 sierpnia 1982r podczas esbeckiej prowokacji urządzonej z okazji rocznicy podpisania Porozumień w Szczecinie i Gdańsku ZOMO polowało na mieszkańców Lubina. W dniu 30 sierpnia 1982r zastrzelono trzydzieści osób i ok. 97 otruto gazem w kanałach miejskich, w dniu 31 sierpnia 1982r podczas prowokacji wymierzonej przeciwko gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu, który rano był na inspekcji w Lubinie i zakazał strzelania do ludzi, zastrzelono trzy przypadkowe osoby. Tzw. ” Wydarzenia Lubińskie” są przyczynkiem do pochwalenia polskiej młodzieży tamtego okresu. W tamtych czasach myśmy musieli wcześnie dojrzeć i zdaliśmy na piątkę swój egzamin z patriotyzmu. Kiedy ogłoszono Stan Wojenny każdy z nas wiedział, gdzie w ojczyźnie jest jego miejsce i co wymaga od nas patriotyzm, nie wahaliśmy się ryzykować życia i wolności dla Sprawy. Drukowaliśmy i roznosiliśmy bibułę, młodsi harcerze w nocy wypisywali dowcipne hasła na murach kamienic z komunistycznej wielkiej płyty. Podczas ” Wydarzeń Lubińskich” wielu z nas ryzykowało życie, by ratować ludzi przed kulami zomowców. Nie wspominając o takich śmiesznych przejawach patriotyzmu jak rzucanie kamieniami w zomowców podczas kiedy rozpędzali nielegalne opozycyjne pochody pierwszomajowe. My – młodzież Stanu Wojennego w pełni zasłużyliśmy na miano patriotów i jeszcze dzisiaj możemy przyłożyć rękę do serca i powiedzieć: Tu jest Ojczyzna! W tamtych czasach łączyła nas wspólna Sprawa, wspólne ryzyko, dziś drogi polityczne wielu z nas się rozeszły. Mamy pluralizm polityczny i to jest zdrowe, każdy z nas popiera inną partię polityczną. Są wśród nas zwolennicy Koalicji Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i Lewicy i innych partii, są głęboko wierzący katolicy i agnostycy. Każdy z nas walczy, by jego partia rządziła i popiera ją. Kłócimy się często, ale myślę, że łączy nas szczery patriotyzm, który nas wychował w Stanie Wojennym i choć jesteśmy rozdrobnieni w wierze, to co do pryncypiów każdy z nas by stanął murem za kolegą i za ojczyzną, gdyby przyszła taka potrzeba. I nas wszystkich boli, że dziś słowo patriotyzm zawłaszczyła jedna partia, że wyzywa inaczej myślących od gorszego sortu i targowicy czy folksdojczów. Boli, że ojczyzna jest dziś kojarzona ze stadionowym chuliganem, który wyrywa krzesła na stadionie z okrzykiem: Tusk matole twój rząd obalą kibole! albo z chuliganami, którzy biją protestujące kobiety na ulicy, a… rząd ich za to honoruje i przyznaje pieniądze z budżetu. Boli, że Bohaterów Narodowych dzieli się na naszych i waszych. Powstańców Warszawskich naszych się honoruje, a waszych opluwa albo daje się opluwać skrajnej prawicy. Kiedy Polacy wreszcie zrozumieją, że Bohaterowie Narodowi, Ojczyzna, Patriotyzm to dobro narodowe, należą do nas wszystkich bez względu jakie mają poglądy i trzeba ich szanować. Bowiem jak powiedział klasyk: Ginie naród co pluje na swe Bogi… A my – Bohaterowie? Bohaterowie są zmęczeni…

Myśmy w Stanie Wojennym mieli po szesnaście lat, musieliśmy szybko dojrzeć. Dziś szesnastolatek to dzieciuch i postępuje jak dziecko, a granica dojrzałości młodzieży przesuwa się górę. W kuluarach sejmu gremia Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry serwują pomysłem, by granicę zgody na zawarcie małżeństwa przesunąć na dwadzieścia jeden lat. Młodzi ludzie w wieku osiemnastu dwadzieścia lat są bowiem tak niedojrzali emocjonalnie, że nie nadają się do założenia rodziny. A studenci zachowują się na studiach jak dzieci w podstawówce. Obecnie mamy czasy konsumpcjonizmu i konformizmu, młodzież wchodząca w życie, ma wszystko podane na tacy, o nic nie musi walczyć, o nic ją głowa nie boli. Ma życie beztroskie i bawi się. Czy tak powinno być? Wielu psychologów twierdzi, że tak, bo czas młodości to czas beztroski i młodzież, która nie ma problemów ” walki o byt” jest szczęśliwa. A jest szczęśliwy dwudziestopięciolatek, który cały dzień siedzi na grach komputerowych, nie chodzi na randki, żyje w świecie gier komputerowych i… nie nadaje się do pracy? No właśnie psychologowie, to materiał do przemyślenia. Nas – pokolenie pięćdziesięciolatków wychował non – konformizm. I uważam, że dobrze nas wychował. A Wy jak uważacie?

Kilka dni temu, kiedy byłam w sanatorium w Świnoujściu w plażowej kawiarence siedziałam obok młodej Ukrainki. Nie to żebym podsłuchiwała, ale byłam mimowolnym świadkiem, jak rozmawiała na Skypie przez komórkę i usłyszałam, jak mówiła, że… jest na wczasach w Germanii. Mogłabym to potraktować jako nic nieznaczący przypadek, ale następnego dnia szłam promenadą w Świnoujściu i słyszeliśmy jak inna młoda Ukrainka mówiła, że… jest na wczasach w Germanii. Muszę przyznać, że otworzył mi się scyzoryk w kieszeni, gdy to usłyszałam. Moja koleżanka, która Ukraińców nie lubi, bo na Wołyniu banderowcy zamordowali jej dziadka, poszła jeszcze dalej. Powiedziała mi: kto je tak wychowała? Ja na to, że szkoła na Ukrainie. A ona kategorycznie: starzy banderowcy. Chciałam poznać opinię na ten temat innych ludzi i zamieściłam na forum dyskusyjnym na Facebooku pytanie: Jak zareagujecie, gdy usłyszycie w Świnoujściu jak młoda Ukrainka mówi przez komórkę, że jest na wczasach w Germanii. Ku mojemu zdziwieniu tylko kilku dyskutantów napisało, że pewnie miała dziadka w SS Galizien i że po ukraińskiej szkole ma braki w geografii i historii. Większość dyskutantów wylała na mnie hejt: że podsłuchuję cudze rozmowy, że jestem ruskim trollem i że należę do… sekty PISu. Polsko – ukraińska historia najnowsza jest wstydliwa i ma wiele niewyjaśnionych, bolących spraw, które najlepiej zapomnieć. jednak bez wzajemnego rozliczenia i przeproszenia nie będzie prawdziwej przyjaźni między dwoma naszymi słowiańskimi narodami. Dla potrzeby chwili można tworzyć propagandową, sztuczną przyjaźń między narodami, ale naprawdę ani Polak nie pokocha Ukraińca ani Ukrainiec Polaka. A dzisiaj propaganda przyjaźni polsko – ukraińskiej jest przez wszystkie media rozdmuchiwana do absurdu. Niewygodne okoliczności historii się wypiera, mówienie o Rzezi Wołyńskiej to Faux Pas. Niedawno Ukraina obchodziła swoje święto narodowe i dzień flagi. Polskie media mówiły o święcie narodowym Ukrainy, nie powiedziały, że… to rocznica powstania UPA. Większość ludzi uważa, że patriotyzm to wielkie sprawy , to walka o wolność swojego narodu, to oddanie życia za jego niezawisłość. Dziś to pięknie udowadniają Ukraińcy i… pamiętam, jak prezydent Bronisław Komorowski w ukraińskim Parlamencie mówił, że Polacy mogą się uczyć patriotyzmu od Ukraińców. Ale Ukraińcy są różni, co dało się zauważyć w Świnoujściu. Są ta uchodźczynie ukraińskie co ciężko pracują. W moim sanatorium sprzątaczką była Ukrainka. Pracują jako kelnerki w restauracjach i kawiarniach, w kantorach wymiany walut. Ale widziałam też na plaży młode, zdrowe byczki, co dobrze bawili się w Świnoujściu. Są też ludzie, co wykorzystali wojnę, by z … ukochanej ojczyzny prysnąć do Niemiec. Zatem Polaków nikt patriotyzmu nie musi uczyć. Polacy w godzinach próby niejednokrotnie udowodnili, że ich serce to ojczyzna. A w czasie pokoju swój patriotyzm pokazują małymi gestami. Czy zatem normalne są osoby, które na forum dyskusyjnym nie przejęły się, że…Ukrainki w Świnoujściu są na wczasach w Germanii czy ci, których nuty patriotyzmu te słowa ruszyły?

Patriotyzm może się objawiać na różne sposoby. Jestem jak najbardziej za tym by polska młodzież miała wreszcie normalną młodość i poznała, co to szczęście. Szczęśliwa młodzież to szczęśliwe społeczeństwo, a szczęśliwe społeczeństwo to szczęśliwa ojczyzna. I tego wymaga patriotyzm: by Ojczyzna była szczęśliwa. A zatem potrzeba trochę non – konformizmu, by młode pokolenie wiedziało, że patriotyzm z szczęśliwych, pokojowych czasach to wytrwała i owocna praca, by Polska rosła w siłę, a ludziom się żyło dostatniej i… rosła w siłę przyjaźniąc się z ze swoimi sąsiadami. Moja ojczyzna to ja! A moja ojczyzna to zarówno wielka ojczyzna – polska, jak i mała – Lubin. Ojczyzna to serce. Żyjmy tak, by… serce nie bolało!

Rating: 5.0/5. From 1 vote.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *