Book Club. The Next Chapter.

Emerytura – wybuch życia czy… czekanie na śmierć?

Polski emeryt – co to znaczy? Od dawna, a zwłaszcza od czasów, kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych wprowadzono demokrację i kapitalizm w całej Europie utarło się powiedzenie „polski emeryt”, które nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie ma specyficzne znaczenie. W krajach zachodnich emerytury, które tam są nazywane rentą starczą są wysokie. Ludzie na zachodzie, którzy w wieku produkcyjnym są zapracowani i nie mają na nic czasu dopiero na emeryturze zaczynają życie. Podróżują, zwiedzają świat, robią coś dla siebie. Zaczyna się dla nich druga młodość. W Polsce emerytury i renty są tak niskie, że emeryt w społeczeństwie polskim nie ma szacunku. Utarło się powiedzenie, że ktoś na emerytów pracuje i że to darmozjady, które żyją na koszt pracujących. Dlatego polski emeryt czeka na śmierć, ale co gorsza… ludzie czekają na jego śmierć. Smutne to, ale czy tak powinno być? Twardy drapieżny kapitalizm czy państwo socjalne…

O życiu na emeryturze opowiada piękny hollywoodzki film pt. „Book Club. Następny Rozdział”.

Pierwsza sekwencja filmu zaczyna się ukazaniem jak cztery przyjaciółki, kobiety po siedemdziesiątce, emerytki, Diana, Sharon, Vivian i Carol rozmawiają ze sobą na skypie. Pokazane są cztery zdjęcia. Vivian, zadeklarowana singielka mówi, że wychodzi za mąż. Sharon jest wziętą restauratorką i właśnie straciła restaurację i boi się o męża, który przeszedł zawał. Diana jest emerytowaną sędzią i pochowała męża, żyje z jego prochami, a Carol jest pisarką, wszystkie z pasją czytają książki. Pojawia się tytuł „Book Club. Następny Rozdział.”. Przyjaciółki spotykają się u Diany i postanawiają zaszaleć. Zorganizować wychodzącej za mąż Vivian za mąż wycieczkę panieńską i wyjeżdżają do Włoch. Wyjazd to taki spontan i nie obywa się bez przygód. Jadą do Toskanii, by zrobić Vivian niespodziankę i organizują jej tam ślub. Zaczyna się od zwiedzania Rzymu. Zachodzą do ekskluzywnego butiku i kupują Vivian suknię ślubną, przy okazji wszystkie mierzą suknie. Potem spontanicznie podejmują decyzję o wyjeździe do Wenecji. W pociągu ich okradają, kradną bagaże i… prochy męża Diany. W Wenecji dobrze się bawią. Diana przeżywa upojną noc na wodnej taksówce z poznanym emerytem, a Sharon odnajduje swojego dawnego przyjaciela, znanego kucharza i całą noc razem lepią makaron. Wynajmują samochód i jadą razem do Toskanii, ale łapią gumę. Wyjawiają wtedy Vivian niespodziankę, że muszą dotrzeć na rano, bo jest tam jej narzeczony i zaplanowany ślub. Zatrzymują policję, ale przez pomyłkę, biorą policjanta na striptizera z wieczoru panieńskiego, wdają się w awanturę z policją i lądują w areszcie. Rano komendant im mówi, że odnalazły się prochy, ale mają problem, bo to nielegalne. Mówią jednak, że śpieszą się na ślub i policja odwozi je helikopterem. W powietrzu Diana rozsypuje prochy męża. W eleganckim hotelu w Toskanii dochodzi do ślubu. Udziela go Diana. Ślub bierze Vivian i Carol, której narzeczony przyjechał do niej. Także do Sharon przyjechał mąż Bruce. Nowożeńcy odjeżdżają w podróż poślubną, a wszystkie przyjaciółki są szczęśliwe. Mówią, że los trzeba brać w swoje ręce . Koniec.

Film „Book Club. Następny Rozdział” to komedia romantyczna i to bardzo dobra komedia. Jest to lekki rozrywkowy film, nie zmusza widza do myślenia, ale przez to jest to film dla każdego widza i doskonały do tzw. „odmóżdżenia” – odpoczynku po pracy zwłaszcza umysłowej. I takie filmy są potrzebne. Film dobrze bawi, są nawet sekwencje śmieszne. Jest to też jednak film głęboki, bo w łatwy i przystępny sposób komedii romantycznej podaje bardzo ważne treści. A tymi treściami jest… życie kobiet w starszym wieku na emeryturze. To bardzo ważny problem społeczny i dobrze, że film go podejmuje. Bohaterki filmu to kobiety po siedemdziesiątce, spełnione, które osiągnęły w życiu wszystko, ale i trochę szalone, bo decydują się na spontaniczny wyjazd i zachowują się jak nastolatki. Film pokazuje, że emerytki to nie babcie, jakie są znane z polskiej rzeczywistości, w chustce na głowie. opiekujące się wnukami i prawnukami i… czekające na śmierć , ale kobiety pełne życia, które z życia biorą garściami i oczekują wiele od życia. Znamienna jest scena, kiedy Diana, nie chce jechać, bo nie ma kota z kim zostawić, ale kot zdycha, a ona decyduje się na wyjazd. Mnie się najbardziej podobało, jak Diana, która nigdy nie rozstawała się z prochami męża i bierze urnę do Włoch, rozrzuca je z helikoptera nad włoskim miastem i mówi, że tu jest jego miejsce. Piękna jest też scena ślubu. Treść filmu jest pięknie okraszana cytatami z książek, bo to w końcu Book Club, a mottem filmu jest cytat z Pabla Coelho o losie. I końcowa scena nawiązuje do początkowego cytatu: brać los w swoje ręce. Piękno życia spełnionych emerytek podkreśla jeszcze to, że film to popis wielkich dam hollywoodzkiego kina starszego pokolenia, aktorek właśnie sławnych i spełnionych, w tym Jane Fondy. Film polecam każdemu. Ubawicie się!

Jaka jest sytuacja emerytek i rencistek w Polsce każdy widzi. Polskie emerytki i rencistki nie patrzą, by atrakcyjnie wyglądać, nie robią sobie operacji plastycznych, nie chodzą do kosmetyczek, nie marzą o wyjeździe do Włoch, a o czym marzą? Marzą o tym, czy ich emerytura i renta starczy na przeżycie od czternastego do czternastego. Obecny rząd polski walczy o kolejną kadencję i razem z opozycją prześciga się w obietnicach wyborczych. Obietnice dotyczą też emerytów i rencistów, bo to spory elektorat. Jarosław Kaczyński rzucił propozycją darmowych leków po… sześćdziesiątym piątym roku życia. Coraz częściej mówi się o… piętnastej emeryturze przed samymi wyborami jednorazowo. Czy starczy na te obietnice wyborcze pieniędzy? Prześmiewcy mówią, że z leków darmowe będą tylko czopki na zatwardzenie i rozwolnienie i… psychotropy, bo te są na ryczałt za złotówkę i rezygnacja z tego nie wykreuje dużych kosztów. Choruję na chorobę dwubiegunową i … jestem za by lit był za darmo, bo mi służy. A co z piętnastą emeryturą? Długo za nią rencista i emeryt nie pożyje, ale może ją przeznaczyć na przyjemności. Emerytko , wykorzystaj dodatkowe pieniądze i jedź na wycieczkę? Warto!

Czy rząd kupi emerycki elektorat? Kiedyś za Komuny znałam taki wierszyk: … Abyś głodem nie przymierał, rentę będziesz sam pobierał. Ani dużo ani mało, byle na kartofla stało. A gdy przyjdzie życia kres powiedz głośno: Sr… ł was pies! ” I emerytko zachowaj twarz, nie daj się kupić obietnicami wyborczymi! Te pieniądze sobie przez całe życie wypracowałaś i ci się należą, to nie hojna ręka rządu. Emeryt to nie darmozjad żyjący na koszt społeczeństwa, ważne jest, by… to społeczeństwo zrozumiało. Życie na emeryturze nie polega na trzymaniu trumny na pawlaczu i czekaniu na śmierć. Trzeba żyć tak, aby życie na emeryturze było życiem, a nie book club…

Rating: 5.0/5. From 1 vote.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *