Jak wieść gminna niesie…

Co sobotę pod wieczór zbiera się u mnie grono przyjaciółek na kawę, ciasto i… na ploteczki. Dzielimy się informacjami o tym, co dzieje się w mieście, o znajomych, o tym która znajoma wyszła za mąż, czyja córka zmieniła narzeczonego. A ostatnio która z naszych córek zdała maturę i jak jej poszło. Kończymy rozmowę chwaląc się na wyprzódki, czyje dzieci są inteligentne i którym się w życiu powiodło. Nazywam taką wymianę poglądów nie plotami czy plotkami, a ploteczkami. Są to bowiem niewinne wymiany opinii na temat innych ludzi, zaspokajają naszą ciekawość, a nie robią innym krzywdy. Co to naprawdę jest plotka i dlaczego dla większości ludzi ma pejoratywne znaczenie?

Plotka, przez poetę ładnie nazwana wieść gminna, przez niektórych utożsamiana z pogłoską ma pejoratywne znaczenie. Jest to bowiem zazwyczaj negatywne zjawisko w społeczeństwie. Plotka to inaczej obmawianie. Plotka to niesprawdzona lub kłamliwa wiadomość, zwykle powodująca utratę dobrego wizerunku osoby, której dotyczy, Plotka ma ogromne oddziaływanie społeczne i może być olbrzymią bronią w ręku ludzi, którzy chcą kogoś zniszczyć. W mojej pamięci utkwiło takie zdanie dotyczące osób walczących plotką, które zauważyłam kiedyś w gazecie wyeksponowanej na witrynie w kiosku: „Słowa mogą zabić!” A czy mogą?

W 1993r. kiedy upadł na skutek afery z „teczkami Antoniego Macierewicza” Rząd Olszewskiego, przez niektórych dziś nazywa się ten proces zamachem Nocnej Zmiany, w Poznaniu zebrała się grupa polityków nazywających siebie tzw. „prawdziwymi patriotami” i ustaliła jak wykończyć przeciwników politycznych, zwanych przez nich byłymi esbekami i post komuną. Pracowałam wtedy w Zielonogórskiej Gazecie Nowej, mającej oddział w Lubinie. Gazeta moja wtedy zyskiwała dość szybki rozgłos i znaczenie i jej szefowi i wielu dziennikarzom uderzyła woda sodowa do głowy i zapragnęli robić wielką politykę. Na spotkani w oddziale w Lubinie zobowiązali się podjąć hasło ” prawdziwych patriotów” z Poznania i zniszczyć komuchów. Ich koncepcje mnie nie obchodziły… do czasu. Postanowili wytoczyć ciężkie działa przeciwko kierownikowi oddziału gazety w Lubinie, drogiemu mi człowiekowi. Wtedy zareagowałam! Powiedziałam, że mam pomysł. W tamtym czasie pisałam akurat pracę magisterską na psychologii o społeczno – psychologicznym oddziaływaniu plotki. Notatki do pracy miałam w notesie. Podrzuciłam im więc ten notes, a sama jako osoba publiczna i najbardziej znana w kraju im się podłożyłam. Pozwoliłam, aby dziennikarze jeździli po Polsce i zbierali o mnie informacje. Oczywiście zawsze byłam przed nimi i dostawali tylko takie plotki, jakie ja zaakceptowałam. Na początku maja 1993r wybuchła afera! To było bardzo uciążliwe, bo nie jest przyjemne jak ludzie za tobą chodzą i naśladują każdy twój gest, ale… niegroźne. I nikomu krzywdy nie zrobiło, po czasie można uznać, że to normalne. Nie dla wszystkich! Inicjatorzy afery szybko się zorientowali, że… plotka uderza w nich. Wierchuszka prawdziwych patriotów się wściekła. Niestety, koło ruszyło i… plotki nie można było już zatrzymać. Próbowali nawet na automatyczną sekretarkę nagrać dowód i wytoczyć proces tym, co rozkręcili aferę, ale nic im z dowodu nie wyszło. Tajemniczy czarny notes z notatkami o plotce szefa gazety gdzieś zniknął… Afera sama się wypaliła… spowszedniała… stała się normalna… A plotka? Krąży pośród społeczeństwa. Rośnie. Wieść gminna robi z niej igły widły…

W naukach społecznych mamy cztery definicje plotki. Cechą wspólną ich wszystkich jest to, że wszystkie biorą pod uwagę pejoratywny wydźwięk plotki. Pierwsza definicja mówi, że plotka to aktywność sama w sobie, gadanie dla samego gadania. Druga definicja uważa plotkę za negatywne , złośliwe, płytkie obgadywanie nieobecnych osób. Trzecia to wymiana oceniających informacji o nieobecnej osobie. Czwarta zaś to proces wymiany informacji o zabarwieniu oceniającym dokonywana między bliskimi. Plotka ma duże znaczenie społeczne. Paradoksalnie można powiedzieć, że skutek plotki wywołuje pozytywne odczucia w społeczeństwie. Dzięki plotce można zmienić postępowanie osób. Jak o kimś plotkują to znaczy, że powinien zmienić życie. W polityce plotka może doprowadzić do pozytywnych zmian np. w prawie. Gdy np. ludzie mówią dużo o złych skutkach jakie wywołuje dany przepis, to jest to przesłanka dla ustawodawcy do zmiany przepisu. Takim przykładem jest obecnie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym uchwalona przez Prawo i Sprawiedliwość na kanwie walki z patologią w sądach. Ludzie plotkują, że nowe ustawodawstwo uzależnia polskie sądownictwo od władzy politycznej. Powinno to wywołać, by… ustawodawca zastanowił się, czy nie ma w tym racji. Nie na darmo stare przysłowie mówi, że w każdej plotce jest ziarnko prawdy. Ze społecznym oddziaływaniem plotki związane są takie socjologiczne pojęcia jak teoria błędnego koła – plotka zawsze jak bumerang wraca i zwielokrotniona uderza w tego, kto posłał ją w świat i tzw. zasada domina – plotka się rozchodzi, rośnie i niczym jeden klocek w dominie gdy się wyjmie to powoduje upadek całego szeregu, tak plotka się rozchodzi, obejmuje swoim zakresem coraz więcej okoliczności i uderza w coraz więcej osób. Czy plotka jest niebezpieczna?

Jest! Ale wcześniej napisanego przeze mnie zdania: ” słowa mogą zabić” nie należy brać dosłownie. Z plotką nie należy walczyć, bo się z nią nie wygra. Im bardziej się ją dementuje, tym ona bardziej wymyka się spod kontroli i uderza w coraz to inne osoby. Plotka rozchodzi się jak obecnie koronawirus. Plotkę najlepiej zaakceptować i pogodzić się z nią. To najlepsza z nią walka. Co człowieka nie zabije, to go wzmocni! A ludzie wrażliwi?

Są oczywiście ludzie wrażliwi o słabej kondycji psychicznej, którzy obmawianie przeżywają ciężko. Stres wywoływany faktem prawdziwym czy urojonym, że ktoś się staje obiektem rozmów o nim ludzi może u ludzi o słabszej kondycji psychicznej doprowadzić do załamania nerwowego, a nawet do choroby psychicznej. Nie na darmo podstawowym objawem schizofrenii jest to, że chory uważa, że ludzie o nim rozmawiają, za plecami go obgadują czy że wszyscy naśladują jego gesty. Czy zatem plotka może być narzędziem walki politycznej?

Może!!! O wydarzeniach z 1993r już nikt nie pamięta. Jednak i dzisiaj puszczając niewinną plotkę gdzieś w małym Pcimiu, w Warszawie można się pozbyć wielu drani z polityki, bo jak plotka dojdzie do Warszawy urośnie do niebotycznych rozmiarów. Czy dzisiaj przydałoby się, żeby znowu ktoś napędził aferę plotkową jak w roku 1993r? Nie trzeba, plotka sama działa! Tylko czy wykańczanie ludzi jest ludzkie i zgodne z zasadami wiary, o której mówimy, że żyjemy wg. jej wartości? O wiele lepiej jest wykorzystywać plotkę do naprawy ludzi i społeczeństwa. Bo i taka jest funkcja plotki. Mój tato kiedyś powiedział, że ktoś kto pisze pracę magisterską na temat plotki, sam jest mocno stuknięty. A jest?

Rating: 4.7/5. From 3 votes.
Please wait...

Jeden komentarz do “Jak wieść gminna niesie…”

  1. Prezes Kaczynski po moim artykule zapytal mnie: Co to za ” prawdziwi patrioci”? Mozesz mi podac ich nazwiska? Odpowiedzialam: A czy to juz dzisiaj wazne? Ci ludzie juz sie dzis nie licza. A niedlugo… mozna bedzie po nich spuscic wode i… splyna do kanalu, gdzie od dawna jest ich miejsce, jak mawial moj Swietej Pamieci tato.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *