Film "Prześwietlenie"

Jakże tej Polski dawnej strasznie mi brak!

Kraje Europy Środkowo – Wschodniej po usamodzielnieniu się od hegemonii Związku Radzieckiego i przejściu w swojej gospodarce na tory kapitalistyczne na początku lat dziewięćdziesiątych są do dzisiaj, trzydzieści lat po upadku systemu komunistycznego, specyficznymi krajami i do dzisiaj są… pariasami Europy , tej rzekomo bardzo nowoczesnej, bardzo bogatej i demokratycznej. Ten podział na bogaty Zachód i pariasów Europy dziś bardzo dobrze widać,po agresji Rosji na Ukrainę. Zacofana obyczajowo Rosja, nietolerancyjna i wciąż borykająca się z zastojami komunistycznymi w gospodarce i społeczeństwie napadła na Ukrainę, która próbuje się unowocześniać i aspiruje do wstąpienia w szeregi Unii Europejskiej i NATO. Rosja obłudnie twierdzi, że broni na Ukrainie wolności i demokracji. Jak ta obrona wygląda, każdy widzi!

O takich skomplikowanych problemach państw bloku poradzieckiego opowiada rumuński film „Prześwietlenie.”

Film się zaczyna jak mały chłopiec idzie przez las. Nagle pojawia się blask, chłopiec staje i się patrzy, a później ucieka. Pojawiają się napisy i tytuł ” Prześwietlenie”, zaczyna się właściwa akcja. Akcja filmu toczy się w małym miasteczku w Transylwanii w Rumunii. Miasteczko to prawdziwy tygiel narodowy. Mieszkają w nim Rumunii, Węgrzy, Cyganie, Niemcy, pojawiają się też migranci zarobkowi z Azji i Afryki. Miasteczko jest biedne, ludzie wyjeżdżają do pracy do Niemiec, a jedyny zakład pracy w miasteczku, prywatny: rzeźnia i piekarnia zatrudnia migrantów z Azji, bo miejscowi nie chcą pracować za najniższą stawkę i wolą jechać do pracy do Niemiec. Akcja filmu trwa od Bożego Narodzenia do Nowego Roku. Zaczyna się, jak główny bohater, Rumun pochodzenia niemieckiego Matthias przyjeżdża do domu z Niemiec na święta, a piekarnia, gdzie pracuje dawna miłość Matthiasa zatrudnia dwóch migrantów ze Sri lanki. Akcja toczy się równomiernie: życie osobiste bohatera i konflikt w miasteczku na tle rasowym, mieszkańcy nie godzą się z zatrudnieniem migrantów. Dochodzi do tego, że nieznani sprawcy podpalają dom szefowej zakładu – kochanki bohatera i odmawiają kupowania chleba z piekarni, jeśli Azjaci będą pracować. Matthias wraca do domu, jego syn Rudi nie mówi, a ojciec cierpi na chorobę neurologiczną. Mówi, że giną mu owce. Matthias nie wierzy i martwi się o syna, że może odziedziczyć chorobę po ojcu. Okazuje się jednak, że ojciec mówi prawdę: rzeczywiście mu giną owce. Ojciec trafia do szpitala i robią mu tomograf głowy. Matthias ogląda zdjęcia. Między nim a żoną narasta konflikt i Matthias się wyprowadza, nawiązuje romans z byłą narzeczoną. Kulminacyjnym punktem jest zebranie mieszkańców, w którym mieszkańcy decydują o losie dwóch zatrudnionych migrantów ze Sri Lanki. Matthias dowiaduje się, dlaczego syn nie mówi, widział w lesie człowieka powieszonego. Na zebranie zgłaszają, że ojciec Matthiasa się powiesił w lesie. Wszyscy idą do lasu. Matthias zdejmuje ojca, syn się do niego przytula i mówi: kocham cię tato! Matthias czuwa przy zwłokach ojca, a potem bierze strzelbę i idzie do kochanki. Ta krzyczy: Wybacz mi! Matthias strzela, a potem wychodzi a naprzeciw niemu ludzie w maskach, w tym jeden przebrany za niedźwiedzia. Piekarnia zwolniła migrantów ze Sri Lanki. Koniec.

Film jest bardzo dobry i robi wrażenie. Film nie ma klasycznej akcji, akcja w filmie służy do pokazania szerszego problemu, przekroju społecznego w małym miasteczku w państwie poradzieckiego systemu i konfliktów społecznych w nim zachodzących i robi to bardzo dobrze. Akcja jest prosta, nie ma skomplikowanych podkastów psychologicznych, bohaterowie nie są zgłębieni psychologicznie, ale przez tę prostotę akcji konflikt społeczny pokazany w filmie szczególnie oddziałuje na widza i… robi na nim wrażenie. Widz wobec konfliktu nie przechodzi obojętnie, musi się postawić po jednej lub drugiej stronie konfliktu. Widz znajduje się w centrum wydarzeń, jak para bohaterów na zebraniu w sprawie migrantów. Film jest bardzo dobry i zmusza do dyskusji nad kondycją społeczeństwa w poradzieckich państwach. Film jest dobry, ale… nie zakończenie. Zakończenie jest miałkie, nie wiadomo o co chodzi i nie pasuje do akcji. Mówiąc dosadnie d… nie urywa! Z zakończenia filmu i niuansów akcji: np. wisielec w lesie znaleziony przez chłopca czy ginące owce sugerują, że robią to migranci, a zakończenie moim zdaniem jest w wymowie optymistyczne – twórcy filmu pochwalają to co się wydarzyło, i wynika z nich, że autorzy filmu są anty emigracyjni i antyunijni. W filmie ustami prostych ludzi jest dużo krytyki Unii, i film sugeruje, że mają rację. Tytuł ” Prześwietlenie” dotyczy prześwietlenia mózgu ojca bohatera, znamienne jest, jak bohater kilkakrotnie ogląda zdjęcia, ale to tytuł odnoszący się do całej treści. To jakby prześwietlenie całej społeczności małego miasteczka w Transylwanii. Znamienny jest też ten blask na początku, kiedy chłopiec ucieka i… nie wiadomo co zobaczył lub co się stało. Tak prześwietlić można społeczności w każdym miasteczku dawnego bloku poradzieckiego. Każdy kraj Europy Środkowo – Wschodniej ma te same problemy. Ten film prześwietla nas – mieszkańców także Polski Widzimy się jak w lustrze i… to jest wielkość tego filmu.

W latach dziewięćdziesiątych w Kabarecie Olgi Lipińskiej była piosenka o następujących słowach: „Małe mieszkanko i radio tesla, jakże tej Polski bardzo mi brak, gdzie perspektywy jasno określał na murze napis: trzy razy tak. Małe mieszkanko, wódka, kiełbasa, płaci, kto pyta, po trzykroć tak…”Piosenka bardzo piękna, która w prostych słowach odsłaniała istotę systemów tzw. socjalistycznych. Niestety, dziś rządzący idą tą drogą. Świadczeniami socjalnymi i pieniędzmi publicznymi kupują społeczeństwo. A im bliżej wyborów, tym kiełbasa wyborcza w postaci obietnic socjalnych kwitnie. Władza gra na najbardziej prymitywnych instynktach społeczeństwa, na ksenofobii, rasizmie i nietolerancji, zwłaszcza religijnej i napuszcza społeczeństwo na siebie. Trzydzieści lat po upadku systemu realnego socjalizmu w Polsce odradzają się idee komunizmu. W małych miejscowościach, zwłaszcza na zacofanym wschodzie, gdzie jest bastion rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość, ludzie nienawidzą imigrantów z Azji i Afryki wysuwając na tę nienawiść tak absurdalne argumenty jak to, że roznoszą choroby zakaźne, że ich religia jest religią Szatana, bo każe zabijać. Na wytłumaczenie dodam, że Jarosław Kaczyński, człowiek wykształcony i inteligentny jako argument przeciwko przyjmowaniu imigrantów z Afryki powiedział, że… roznoszą nieznane w Polsce choroby. Bastion PiSu uważa, że Unia niszczy kulturę europejską i nas wykorzystuje ekonomicznie. Dziś Unia wbrew Polsce podjęła uchwałę o przymusowej relokacji imigrantów. Polska oczywiście się nie podporządkuje, bo nie musi, ale już słyszę to plucie na Unię. Już odzywają się głosy, że Unia się musi kończyć i się kończy. Ci antyunijni głupcy nie wiedzą, że byt Polski jest nieodłącznie związany z Unią. Nie będzie Unii,… przyjdzie Rosja. Dzisiejsza wojna na Ukrainie dobitnie świadczy, że ekspansja imperialna Rosji jest ciągle zagrożeniem i tylko silna Europa może jej się przeciwstawić. Ale takie myślenie to pokłosie państw socjalistycznych, Polski też, państw, zacofanych gospodarczo, niepewnych swojej wartości, zakompleksionych. Jak długo będziemy walczyć z naleciałościami komunizmu?

Polska jest katolicka i bardzo religijna i potrafi być bardzo humanitarna i pokazać, że ma litościwe serce. Przyjmujemy uchodźców z Ukrainy, dajemy im środki na życie, a starym ludziom wypłacamy emerytury, a jednocześnie wybudowaliśmy mur na granicy z Białorusią i obojętnie patrzymy, jak dzieci giną z głodu w lesie. Moja znajoma mówiła, że to nieprawda, tylko propaganda TVNu, że ci ludzie, co przyjeżdżają na Białoruś to agenci Putina z wypasionymi komórkami. Całkowity brak empatii! Czy to objaw choroby psychicznej, a ta choroba nazywa się… czterdzieści sześć lat realnego socjalizmu? Ja nie jestem za tym, by przyjmować wszystkich imigrantów, bo to realnie niemożliwe, ale ci ludzie to tacy sami uchodźcy przed wojną , biedą i głodem jak ci uciekający z Ukrainy. A do tego jeszcze otumanieni i oszukani przez białoruskich agentów, bo często sprzedali cały dobytek, by dostać się na Białoruś i uniemożliwić im … drogę do Raju. Tymczasem Łukaszenka umożliwia im, a Polska wydatnie pomaga w drodze do prawdziwego Raju… do tego, gdzie żaden żyjący się nie spieszy. Tymczasem wielu tych imigrantów z Afryki i Azji, zwłaszcza z Syrii to chrześcijanie!

Kiedyś Zofia Nałkowska napisała w Medalionach: „Ludzie ludziom zgotowali ten los,” Teraz parafrazując te słowa można powiedzieć: chrześcijanie chrześcijanom gotują ten los. Czy to się zwala tylko na zaszłości komunizmu? Jesteśmy społeczeństwem chorym na pamięć… Wyleczymy się kiedyś z tego? Ja jestem pełna optymizmu. Żebyśmy tylko trafili na mądrych przywódców, którzy nie będą podjudzać narodu do kłótni. Na razie politycy mają frajdę, że… naród się bierze za łby. Zapłacą za to?

Chrześcijaństwo to religia miłości. Jezus Chrystus powiedział: Miłujcie się tak jak ja was umiłowałem i… miłujcie nieprzyjaciół swoich. Siebie można oszukać, ludzi można oszukać, Boga nigdy się nie oszuka. Miejcie to na uwadze politycy!!!

Rating: 5.0/5. From 1 vote.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *