Wojna Krzyżowa

Wojna Krzyżowa przed Pałacem Prezydenckim

Ostatnie wydarzenia pod Pałacem Prezydenckim, związane ze stojącym tam krzyżem, skupiły uwagę religijnych fanatyków od Rydzyka jak i nienawistnych antykaczystów spod znaku Palikota. Jedni twierdzą, że walczą o pamięć i szacunek dla prezydenckiej pary, ci drudzy podobno pilnują świeckości państwa polskiego gwarantowanego przez polską konstytucję. Gdzie leży prawda, kto ma rację i o co w tej wojence o krzyż tak naprawdę chodzi?

Wojna Krzyżowa
fot. Jakub Szymczuk

Kraj mający na swym południu góry, w centrum niziny, na północy morze jest na pozór urozmaicony i mozaikowy. Jednak we wszystkich tych różniących się między sobą krainach geograficznych dominują krzyże. Bądź te przy drodze, tudzież kapliczki na polach, znicze i Matki Boskie przy miejscach, gdzie notorycznie giną ludzie w wypadkach samochodowych. Czy góry, morza czy doliny, Polska krzyżami stoi. Do tej pory nikt tego nie zauważał, nikt nie protestował. Aż do lipca tego roku, gdy Bronisław Komorowski został prezydentem, a wielu usłużnych wobec PO publicystów i dziennikarzy zaczęło dostrzegać problem krzyża spod Pałacu Prezydenckiego, upamiętniającego ofiary tragedii pod Smoleńskiem.

Akcja przenoszenia krzyża spowodowała reakcję. Do boju o katolicką Polskę ruszyły armie uzbrojonych w różańce ludzi, chcących bronić krzyża do samego końca. Mając moralne i duchowe wsparcie redemptorystów z Torunia obrońcy rozpoczęli w centrum europejskiej stolicy pokaz fanatyzmu religijnego. Co na to wyznawcy Palikota? Nie mogli być dłużni fundamentalistom katolickim i rozpoczęli inicjatywę przeniesienia krzyża pod hasłem świeckiego państwa. Obie strony tego sporu, którego sedno zostało zbanalizowane zarówno przez dyspozycyjnych dziennikarzy rządowych jak i oszołomowatych dewotów, sprawiły, że szargana jest godność ludzi, którzy zginęli pod Smoleńskiem, a pamięć ofiar ginie w krzyku obelg, dwóch wyzywających się w sporze stron. Argumenty fundamentalistów katolickich Tak zwani obrońcy krzyża twierdzą, że warty pod krzyżem mają na celu ochronę pamięci ofiar spod Smoleńska, a także podtrzymywanie pamięci o prezydencie Lechu Kaczyńskim. Ich postawę w pewnym sensie można podziwiać, gdyż pokazują jak bardzo są przywiązani do polskiego prezydenta a także zdeterminowani by w deszczu obelg i kalumnii kierowanych pod jego adresem walczyć o jego godność. Jednak obrońcy krzyża zapominają, że krzyż jest symbolem religijnym, tak naprawdę nic nie znaczącym, nie mającym nic wspólnego ani z prezydenturą Lecha Kaczyńskiego, ani z jego osiągnięciami czy tragiczną śmiercią. Kiedyś po prostu wymyślono katolicyzm, by trzymać ludzi w posłuchu, a obrońcy krzyża stają się najbardziej wiernymi poddanymi nie udowodnionych przekonań o życiu wiecznym. Ludzie ci, w swym zacietrzewieniu zapominają o tym, że nie każdy wierzy w Polsce w boga. Poza tym pamięć o Lechu Kaczyńskim prędzej podtrzyma pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej lub tablica pamiątkowa, niż dwie deski zbite w krzyż przez harcerzy.

Honor prezydenta może być broniony poprzez przedstawianie jego dokonań, jak i wspomnienia audycji TVN-u emitowanych podczas żałoby narodowej, gdy ta wybitnie prorządowa stacja oświecała naród, że zginął wielki człowiek, dobry prezydent, mąż, patriota. Ile z tego podziwu dla Lecha Kaczyńskiego zostało w TVN-ie? Wystarczy wziąć pilot włączyć telewizor i posłuchać. Hipokryzja tej stacji nie zna granic, te fakty powinni uwypuklać tak zwani obrońcy krzyża. Fundamentaliści religijni spod krzyża zapominają także, że ich agresja jest wodą na młyn dla ich przeciwników, a ich zachowania nie służą rodzinom ofiar, które również zaczynają się między sobą skłócać, mimo że przeżywają tę samą tragedię. Fanatycy powinni przede wszystkim pamiętać, że żyjemy w państwie świeckim a nie w Watykanie, krzyże nie powinny stać na ulicach. Ich miejsce jest w i tak zbyt licznych w Polsce świątyniach. Jeśli ktoś się chce pomodlić, od tego jest kościół a nie ulica. Jeśli ktoś chce uczcić pamięć od tego są pomniki i tablice a nie krzyże. Jeden z krzyżowców do kamery powiedział, że krzyż jest polskim symbolem narodowym. Marny to symbol, skoro jest równie częsty i tak samo czczony we Włoszech, Meksyku czy Hiszpanii.

Polskim symbolem narodowym jest Orzeł Biały i radziłbym tym „patriotom” o tym pamiętać. Argumenty przeciwników krzyża Druga strona barykady to z kolei ludzie domagający się przeniesienia krzyża w „bardziej odpowiednie miejsce”. Wybór padł na Kościół Św. Anny. Ludzie ci argumentowali swój pogląd tym, że krzyż pod Pałacem narusza zasadę świeckości państwa. Ciekawe w tym wszystkim jest to, że ludzie ci nigdy wcześniej nie protestowali przeciwko takim naruszeniom przez katolicyzm sfery publicznej. Pod Wawelem w miejscu publicznym stoi Krzyż Katyński. Przeciwnicy krzyża jakoś nigdy nie protestowali, by przenieść go w „bardziej odpowiednie miejsce”. Ożywili się dopiero teraz, nigdy nie protestując przeciwko symbolom religijnym znajdującym się w miejscach publicznych. Dlaczego? Ponieważ są hipokrytami, nigdy nie otworzyli ust do protestu, nie walczyli z klerykalizacją, krzyżem w Sejmie, a ujadają dopiero teraz. Kieruje nimi bowiem, nie troska o świeckie państwo, ale nienawiść do Kaczyńskich. Nie mogą przeboleć tego, że para prezydencka leży na Wawelu, chcieliby wyrzucić ją na śmietnik historii, stąd ta mobilizacja, podobnie jak obrońców krzyża pełna złości i nienawiści. Jest to oczywiście banda hipokrytów, zapewne bierzmowanych, mających śluby kościelne, chrzczących w obrządku katolickim swe dzieci, która nagle dostrzega problem klerykalizacji kraju. Jeśli jest inaczej, czemu nie zwalczają innych krzyży i symboli religijnych na terenie całego kraju? Bo im to wisi czy stoi krzyż, oni karmią się blogiem Palikota i nienawiścią do Kaczyńskich.

Co dalej z krzyżem, pomnikiem i świeckim państwem? Podjęta decyzja w sprawie przeniesienia krzyża do kościoła wydaje się krokiem słusznym. Na pewno ten moment będzie skandalem, będziemy świadkami gorszących scen, wyzwisk, płaczu, oszołomstwa i nienawiści. Miejsce symboli religijnych jest w świątyniach. Jednak powstaje obawa, czy zamiast krzyża pod Pałacem Prezydenckim będzie świecka forma pamięci po ofiarach katastrofy? Czy Bronisław Komorowski przełamie niechęć do oponenta politycznego i wyrazi zgodę na pomnik, bądź też tablicę? To na pewno będzie test nowego prezydenta, czy jest mężem stanu i czy respektuje poglądy również tych Polaków, którzy na niego nie głosowali. Obrońcy krzyża niech modlą się za ofiary katastrofy, niech wspierają cierpiące rodziny w ich bólu, niech darują sobie uliczne hucpy. Od przeciwników krzyża oczekuję z kolei walki z wszystkimi symbolami religijnymi w Polsce. Skrzyknijcie się na Facebooku i walczcie o świeckość państwa, na początek polecam krzyż w Sejmie. Jest to miejsce publiczne i krzyż jest tam niepotrzebny. Macie jaja? Protestujcie, a nie plujcie tylko jadem na Kaczyńskich, którzy już nie żyją i nie mają możliwości się bronić. Cała ta awantura krzyżowa nikomu nie służy, a na pewno rani rodziny ofiar katastrofy i godzi w pamięć tragicznie zmarłych, w tym byłego prezydenta i jego małżonki jak i wielu patriotów i ludzi kultury, którzy lecieli tym samolotem. Dlatego ta obustronna hucpa musi się skończyć. Oczywiście ważna w tym rola mediów, z jednej strony Radia Maryja, z drugiej Gazety Wyborczej i TVN-u, by nie podjudzały demonstrantów tylko raczej tonowały nastroje, bo niestety przez takie zajścia nasz kraj naraża się na hańbę i śmieszność.

Rating: 4.0/5. From 31 votes.
Please wait...

3 komentarze do “Wojna Krzyżowa przed Pałacem Prezydenckim”

  1. J****j se krzysiek w łeb sztachetą

    K***a Krzysiek, wyrwij sztachetę z płotu na swojej wsi (skąd pochodzisz), j****j się w ten pusty łeb i skocz se na Białoruś. Nasz kraj nie dla ciebie.

  2. pomysl – jesli potrafisz

    Do tych ktorym przeszkadza krzyz. Winniscie wszystkim naokolo dziekowc za ten krzyz _ ze ciagloe jest bo to symbol calej cywilizacji, to symbol wybaczenia, milosci bezwarunkowej, cierpienia I gotowosci do wyzeczen. Nade wszystko to symbol dazenia do prawdy we wszystkich aspektach zycia prywatnego I spolecznego. Dzieki tym cechom Chrystianizm polozyl podwaliny wspolczesnym systemom demokratycznym I pozwolil ludziom poczuc swa wartosc jako niepowtarzalnym jednostkom. Ponadto, wystarczy spojrze na mape swiata by przekonc sie ze wolnosc osobista ludzi prestrzegana jest tylko tam gdzie Chrzescijanstwo pisalo prawa konstytycyjne. Reszta swiata to pogarda czlowieka a jesli w ogole dostrzegaja czlowieka to jako narzedzie. Mozecie sprzeciwiac sie krzyzowi, nawet go bezczescic ale pamietajcie ze tylko dzieki temu ze sami wyrosliscie w cywilizacji Chrzescijanskiej. Jestescie DAMSKIMI BOKSERAMI, wiecie ze nikt wa nie odda. Wy „bohaterzy” sprobojcie podrzec Koran a znajda was chocby w mysiej dziurze. W waszym interesie lezy by krzyz dalej trwal jako symbol, jako cywilizacja, w przeciwnym razie zginiecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *