Salvador Dali - Trwałość pamięci

Plaskate zegary…

Sztuka to rodzaj twórczości człowieka. Sztuka to styl życia. Wszyscy wielcy artyści słynęli z tego, że byli ekstrawaganccy i oryginalni. Ale czy ich życie było sztuką? Różni byli artyści i różne mieli życia. Jednych nienawidzimy, drugimi się fascynujemy. Zawsze jednak wiemy, że niepospolici ludzie mieli niepospolite życie. I tak już powinno pozostać…

O takich artystycznych niuansach, o życiu jednego z wielkich opowiada film o największym w XX wieku malarzu surrealiście Salvadorze Dali pt. „Daliland”.

Akcja filmu obejmuje tylko jeden wątek z bogatego życia Salvadora Dali, a mianowicie kręci się wokół przygotowania wystawy jego obrazów w Nowym Jorku w roku 1974r. Właściciel galerii wysyła swojego pracownika Jamesa do Salwadora Dali, by czuwał nad jego pracą i pilnował, by artysta wywiązał się z umowy. Film się zaczyna, jak młody James idzie do domu artysty i zastaje go akurat w czasie imprezy. Spotyka się z Galą – żoną i managerką mistrza, która zatrudnia Jamesa. Światek artystyczny, który poznaje James jest kolorowy i ekstrawagancki. James uczestniczy w przyjęciach organizowanych przez Salvadora Dali. Skromny urzędnik galerii poznaje życie i świat artystycznej bohemy surrealistów i fascynuje go ten świat. Wdaje się w romans z Amandą Lear, artystką, która z mężczyzny przerobiła się na kobietę i jest zakochana w Salvadorze Dali. James bierze udział w orgii seksualnej z Amandą i jej partnerem, Dali ich obserwuje z ukrycia. James jest też świadkiem uczucia żony Dalego Galii do odtwórcy głównej roli w musicalu ” Jesus Christ superstar”, znanego piosenkarza rockowego. Gala sponsoruje jego karierę. Szef galerii ma za złe Jamesowi, że zamiast pilnować artystę, bierze udział w jego ekstrawaganckich imprezach. James wywiązuje się z zadania. Pokazana jest oryginalna praca przy tworzeniu obrazów Salvadora Dali. Odbywa się wystawa, ale przechodzi bez echa. James zostaje sekretarzem artysty i jedzie z nim do jego rodzinnego miasteczka w Hiszpanii. Tam dowiaduje się, że artysta podpisuje płótna in blanco, a jego żona Gala go oszukuje, by dawać pieniądze kochankowi. Dochodzi do kłótni między artystą, a jego żoną i Dali uderza Galę, ta pada i uderza się w głowę. Umierająca Gala pluje w twarz Jamesowi. Akcja przeskakuje do roku 1989r. Umierający Dali znajduje się w szpitalu dla umysłowo chorych. Przyjeżdża James i spotyka się z artystą, a lekarz mówi, że Dali go nie poznaje. James daje mu notatnik z jego autografami. Dali go przegląda. Zbliżenie na jego twarz i widać łzy w jego oczach. Ostatnia scena przeskakuje do posiadłości rodzinnej artysty. James stoi na brzegu morza i wyobraża sobie scenę sprzed lat, w której Salvador Dali … dyryguje wiatrem. Koniec.

Film „Daliland” to film biograficzny o Salvadorze Dali. Nie jest to typowa biografia, bo obejmuje tylko jeden epizod z jego życia i jest ono widziane oczami innego bohatera, młodego urzędnika Jamesa. Przez to jednak film jest ciekawy i robi wrażenie na widzu, takie same wrażenie, jak życie ekscentrycznego wielkiego artysty robi na głównym bohaterze. Jak mówi główny bohater: On nie bawił się, on dogłębnie poznał styl pracy i życie artysty, sam w nie wszedł. I taka jest konkluzja filmu: widz wchodzi w życie artysty, znajduje się w centrum życia bohemy artystycznej XX wieku. I to jest największa wartość tego filmu. Bo to film w mniejszym stopniu o Salvadorze Dali, a raczej film o kondycji sztuki zachodniej końca XX wieku. I widzimy tę sztukę: dekadencką, trochę szatańską, tradycyjnego widza szokuje. Film pokazuje, że świat sztuki XX wieku był trochę szatański. Widzimy kobietę transseksualną i to jest trochę ukłon w stronę modnych dziś trendów LGBT i gender. Choć film nie gloryfikuje LGBT, raczej pokazuje w negatywnym, szatańskim świetle. Film ukazuje orgię między transseksualną kobietą, a dwoma mężczyznami, którą obserwuje genialny artysta. Film nie ujmuje geniuszu Salvadora Dali, pokazuje go jako genialnego artystę, widzimy metody jego pracy: Jak smaruje farbą nagie, piękne kobiety i każe im odcisnąć na papierze swoje części ciała, ale pokazuje świat artystycznej bohemy zachodniej jako świat zmanierowany , przerafinowany i bez zasad. Moim zdaniem świat bohemy zachodniego surrealizmu ukazany jest przez pryzmat ideologii lewackiej komunistycznej Europy Wschodniej. Takie zderzenie ohydy sztuki świata zachodu z realizmem socjalistycznym. W filmie są reminiscencje do młodości Dalego. Dali opowiada, jak zakochał się w Galii i jak… stała się ona inspiracją dla jego najsłynniejszego obrazu „Spadające Zegary”. Film jest bardzo dobry, zrobiony technicznie perfekcyjnie i choć to film tzw. ” Statyczny” – nie ma akcji, tylko przez kolejne obrazy ukazuje życie i pragnienia oraz zmagania z własnym ego artysty, to film nie jest nudny. Film wciąga. Polecam go każdemu, kto interesuje się sztuką i temu kto… chce wejść w arkana dwudziestowiecznego surrealizmu. To sam film na wskroś surrealistyczny!!!

Surrealizm jest zwany także nadrealizmem, to kierunek w sztuce powstały w 1920r. we Francji, początkowo występujący wyłącznie w literaturze, później w sztukach plastycznych, filmie i teatrze. Termin ten stworzył w 1917r. Guillaume Apollinaire. Słowo surrealizm w zamyśle Apollinaira miało oznaczać racjonalnie przemyślany wytwór, który charakteryzował się oryginalnością połączenia wykorzystanych w nim elementów. Koncepcja racjonalizmu i arbitralności została odrzucona przez następne pokolenie surrealistów. W ich założeniu miał to być bunt przeciwko klasycyzmowi, realizmowi, racjonalizmowi i utylizmowi oraz konwencjom w sztuce.

Salvador Dali urodzony 11 maja 1909r. Fiqueres, zmarł 23 stycznia 1989r też w Fiqueres. To hiszpański malarz, jeden z najbardziej znanych surrealistów. Jest jednym z najbardziej rozpoznawanych artystów XX wieku. Postrzegany bywał jako skrajny ekscentryk. Wymyślił metodę surrealizmu zwaną „paranoiczno – krytyczną.”

Surrealizm czyli nadrealizm powstał jako bunt przeciwko realizmowi i była to sztuka taka trochę nierealna, schizofreniczna, wydobyta z głębi umysłu, jakby stanowiła pewną psychoanalizę – podróż w głąb umysłu schizofrenika. Czy tylko człowiek szalony jest władny tworzyć prawdziwie wartościową sztukę?

Odpowiedź jest jednoznaczna. Nie. Ale było i jest sporo genialnych artystów, którzy cierpieli czy cierpią na zaburzenia umysłowe. Czy człowiek chory psychicznie potrafi tylko tworzyć sztukę nadrealistyczną, zawiłą, plączącą wymysły umysłu z realizmem życia?

Jest dowiedzione, że wiele osób chorych na schizofrenię czy chorobę dwubiegunową ma tzw. artystyczną duszę, sporo z nich ma talent artystyczny. Na facebookowej grupie dyskusyjnej jest członek na rencie, chory na schizofrenię, nie charakteryzuje się dużą inteligencją, jego posty nie są wyrafinowane intelektualnie, a jego odpowiedzi są proste, czasami głupawe, ale widać, że płynące z głębi jego jestestwa i szczere. Otóż ten dyskutant dał się poznać, że… ma talent do rymowania. Jego wiersze są proste, nieskomplikowane, a rymy częstochowskie, ale… coś w nich jest, widać, że ma talent. Ludzie chorzy na schizofrenię są naiwni i szczerzy, słyną z tego, że mówią co myślą. W fazie ostrej choroby często posługują się wulgaryzmami i obrażają, co tak razi ludzi zdrowych. Ta szczerość i prostolinijność powoduje, że wyrażają się w sztuce. Malują, piszą wiersze, powieści, które są często pamiętnikami. Cechą znamienną ludzi chorych psychicznie jest, że ich sztuka nie jest realistyczna. Tworzy się w ich umyśle, wypływa z umysłu i jest pokręcona jak ich chory umysł. Dlatego o sztuce awangardowej – współczesnej mówi się często prześmiewczo, że… artysta się napił i ma słońce w brzuchu. Chorzy psychicznie często tworzą surrealizm lub pseudo surrealizm, a ich życie, które sami kreują / to cecha tej choroby/ też jest surrealistyczne. Czy to dobrze czy źle?

Jest taki słynny obraz Salvadora Dali, bodaj nie najsłynniejszy „Upływający czas” albo „Leżące zegary”, ja nazywam go dowcipnie plaskate zegary. Otóż ten obraz dobitnie pokazuje, że czas jest w ruchu, wszystko ucieka, przemija. Co nam zostaje?

Sztuka! A zatem twórz! „Co ci w duszy gra, co w swoich widzisz snach.” Nie zawsze to będzie coś wielkiego, co przetrwa czas. Na pewno jednak sztuką zatrzymasz swój czas, swoje ulotne chwile. Staniesz po środku tego, co w twoim życiu najpiękniejsze. Warto? Odpowiedz sobie sam i twórz! Bo sztuka ratuje świat. Twoja sztuka… Jesteś sztuką Boga???

Rating: 5.0/5. From 1 vote.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *