Film: "Bob Marley: One Love" - Recenzja

W Imię Rewolucji!

Słowo rewolucja pochodzi od wczesnośredniowiecznego łacińskiego słowa revolutio, co oznacza toczenie się do tyłu powrót. Wyprowadzone jest od łacińskiego słowa revolvere, czyli przewracać się, obracać. Znaczy ona tyle co przewrót, znacząca zmiana, do której zazwyczaj dochodzi w krótkim okresie. Dwie najbardziej znane światowe rewolucje: francuska i sowiecka nie da się ukryć cofnęły społeczeństwa w mentalności do tyłu, choć ideologicznie, zwłaszcza o Rewolucji Francuskiej mówi się, że przyniosła światu demokrację, nowoczesność i postęp. Tylko czy to naprawdę postęp – zanegowanie Boga i wszelkich znanych do tej pory wartości? Może w średniowiecznym słowie, z którego wyprowadzono znaczenie rewolucji jest wiele racji?

Takie zagadnienia podejmuje amerykański film pt. „Bob Marley One Love.”

Film „Bob Marley: One Love” zaczyna się napisami, że Bob Marley urodził się w bardzo biednej rodzinie na Jamajce. potem jest data: 1975r. wojna domowa na jamajce. Bob Marley stworzył murzyńską muzykę reggae, jest u szczytu sławy. W ogarniętej wojną domową stolicy Jamajki szykuje się do koncertu. Na początku widzimy go, jak gra w piłkę z dziećmi. Pojawia się napis, że władze Jamajki uważają Boba Marleya za socjalistę. Cała rodzina siedzi przy stole w domu, wchodzi jego sąsiad i strzela do Boba Marleya. Marley zostaje lekko ranny, jego manager i przyjaciel Skip ledwie zostaje odratowany. Koncert w w stolicy, Bob Marley śpiewa piosenkę o wolności. Na scenę wchodzi policja i aresztują Marleya. Bob Marley wysyła żonę z dziećmi do Stanów Zjednoczonych do matki, sam trzy miesiące później wyjeżdża do Londynu. Pracują nad płytą Exodus. Do Londynu sprowadza żonę, która mu pomaga w nagrywaniu płyty. Płyta Exodus okazuje się oszałamiającym sukcesem. Bob Marley marzy o tournee w Afryce i o zamieszkaniu w Afryce. Tymczasem jeździ na tournee po Europie: Francja, Republika Federalna Niemiec, Dania, Belgia, Szwecja – wszędzie oszałamiający sukces. Wraca do Anglii. Kłóci się z żoną. Dowiaduje się jednak, że ma raka i żona wraca do niego. W 1978r wraca na Jamajkę i witany jest entuzjastycznie przez ludzi. Słynny koncert na stadionie w stolicy Jamajki. Śpiewa o wolności. Akcję przetykają reminiscencje z przeszłości, wspomnienia Boba Marleya z dzieciństwa, poznanie żony. Na końcu są napisy: Bob Marley zmarł na raka w 1981r. W 1980r, spełniło się jego marzenie i zamieszkał w Afryce. Ostatni napis: Bob Marley do dziś jest uważany za barda wolności, tolerancji i walki o demokrację. Na końcu leci piosenka Boba Marleya o miłości. Koniec.

Film „Bob Marley: One Love” to film biograficzny i to stylizowany na fabularyzowany dokument. Film nie zawiera głębi psychologicznej, ani nie pogłębia psychologicznie postaci Boba Marleya. Zawiera raczej suche , najważniejsze fakty z jego życia, zresztą wspomaga akcję datami i napisami. Film jest gęsto okraszony piosenkami Boba Marleya i to jest niezaprzeczalny atut filmu. Praktycznie każdy wątek akcji jest ilustrowany jego piosenką i to jest wspaniały zamysł. Bardzo podkreśla myśl, którą chcą przekazać autorzy. Film ukazuje problem rewolucji, zaczyna się bowiem w ogarniętej wojną domową jamajce. Częste są odniesienia do wspomnień bohatera i tu główną rolę odgrywa symbol. Piękny jest symbol, w którym mały Bob w ogarniętej przez ogień dolinie biegnie do siedzącego na koniu ojca. Ostatni symbol, kiedy Bob Marley dowiaduje się, że umiera, siada na konia i razem z ojcem odjeżdżają w dal. To piękna symboliczna klamra spinająca życie Boba Marleya – Marley odnajduje swój cel życiowy i odjeżdża z płonącej przestrzeni. Film oprócz biografii Boba Marleya podejmuje też trudny problem rewolucji. Bob Marley uważany jest za barda rewolucji, jego pieśni zagrzewały do walki o wolność i tolerancję. jednak Bob Marley to nie typowy socjalista. Był bardzo wierzący, jego utwory przesiąknięte są religią. Ale jego stosunek do religii był inny, mistyczny i typowy dla ludu murzyńskiego jamajki. Dla niego Bóg to jakiś Rastafari, często w filmie powtarza to imię. Dlatego film ukazuje muzykę reggae jak szatańską, a Boba Marleya jako służącego Szatanowi. Bo czym jest jakiś samozwańczy rastafari jak nie Bogiem w rozumieniu katolicyzmu. Zresztą muzyka Boba Marleya wypływa z rewolucji i socjalizmu, to sprzeciw przeciwko wyzyskowi. Czy jest szatańska? Oceńcie sami! W Polsce z wiadomych przyczyn Bob Marley nigdy ne był, ale jego muzyka była popularna i odegrała wielką rolę w walce z Komuną. Film polecam każdemu, zwłaszcza dla pięknej i ponadczasowej muzyki Boba Marleya. Posłuchają jej wszyscy: starzy, bo przypomną sobie swoją młodość chmurną i durną za komuny, młodzi dla wartościowej i chwytliwej dla ucha muzyki. A czy jest narzędziem Szatana jak rewolucja? Ocenicie sami!

Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku w Kabarecie Olgi lipińskiej była następującą piosenka: ” A nas przy tym nigdy nie było, wianki dziewicze na naszej skroni, to tylko kilka osób robiło. Jakie ich imię? Miliony!” Mój znajomy kiedyś mówił, że to nieprawda, że cały naród był przeciw systemowi rządów PRL-u. Większość ludzi zwłaszcza na początku poparła nowe zmiany i nowy system. Ich hasła, wprowadzane w życie były bowiem chwytliwe społecznie: równość, praca dla wszystkich, niskie koszty utrzymania dla wszystkich, pomoc socjalna, to się podobało. Była jednak grupa zapaleńców – młodych gniewnych, którym się nie podobały wypaczenia socjalizmu: cenzura, zamordyzm, zamknięte granice, zakaz bogacenia się i robienia pieniędzy. Ci podjęli, niejednokrotnie samotną walkę z systemem, nawet ryzykowali życie, często nierozumiani przez społeczeństwo. Dużą rolę w walce z komuną w rozmiękczaniu systemu miała rolę piosenka. Punktem zwrotnym był Stan Wojenny w latach osiemdziesiątych, wtedy to rozeszła się po kraju idea: wyjście z gitarą na barykady. Znane są takie nazwiska bardów rewolucji jak Krzysztof Daukszewicz i Jacek Kaczmarski. Słynne: ” A mury runą… runą… runą…” Jacka Kaczmarskiego do dzisiaj rozpala mózgi walczących o wolność, równość i tolerancję. Czy rewolucja i walka z systemem jest pożądana?

Rewolucja to mówiąc potocznie zaburzenia społeczne, które burzą zasady, stary system, stare wartości, stare idee. Rewolucja może być w różnych dziedzinach: rewolucja w literaturze, malarstwie, w religii, rewolucja społeczna, która zmienia system państwowy. Najbardziej znane rewolucje społeczne to rewolucja Francuska 1789 i Rewolucja Sowiecka 1917. Wszystkie rewolucje są do siebie podobne, tak więc nie ma co odżegnywać od czci i wiary Rewolucji Sowieckiej, a chwalić Rewolucji Francuskiej. Rewolucja Francuska przyniosła wprawdzie światu system demokratyczny, ale również była nie mniej zbrodnicza niż sowiecka. Obie Rewolucje zanegowały cały dawny system wartości, zwłaszcza religię. dwudziesty wiek przyniósł w świecie kolejne rewolucje, to rewolucje wyzwalające kraje kolonialne z oków zależności imperialnej. Wszystkie rewolucje cechowały się zwrotem ku ideologiom lewackim i przede wszystkim zanegowanie wiary i religii. Czy to jest dobre?

Mówi się, że rewolucja to narzędzie Szatana! Główna zasada Szatana to róbcie, co chcecie, a nigdy ta zasada tak dobrze nie dochodzi do głosu jak w czasach rewolucji. Średniowiecze nazywane czasami religijnej ciemnoty, nie było wcale takie ciemne. W średniowieczu więcej ludzi umiało czytać i pisać niż w oświeconym osiemnastym wieku, którego cechą było, ze zanegował Boga. We średniowiecznych wsiach istniały przyklasztorne szkoły, a panowie chętnie finansowali naukę swoich chłopów. Uczeni mnisi i hierarchowie kościelni dbali o to, by pisma klasyków starożytnych nie zginęły w pomroce dziejów. W średniowieczu także bardzo dbano o higienę. To dopiero renesans przyniósł legendarny brud i smród. W Wersalu do dzisiaj pokazują młoteczki, którymi Ludwik XIV zabijał pchły na peruce, a w pięknym Wersalu nigdzie nie uświadczysz… przyziemnej wygódki. To wszystko zanegowała rewolucja Francuska i dała nam nowe spojrzenie na średniowiecze i jego wartości. czy to nasze spojrzenie jest lepsze? Dziś powoli odkrywamy średniowiecze na nowo!

A tymczasem w czasach rewolucji Szatan się cieszy. Nie ma wartości, nie ma Boga. Jak mówiła baronowa Krzeszowska w Lalce Prusa: ” Socjaliści to nihiliści!” Agnostycy szermują zdaniem, że… moralność jest we mnie, prawo natury oświeceniowego myśliciela Jana Jakuba Rousseau. Czy ta zasada wytrzymała próbę czasu? Przecież człowiek nie żyje w próżni. Zasady Moralne musi brać z zewnątrz i przyswajać jej jako swoje. A jakie to będą zasady? Czy zasady chrześcijańskie: dobro i miłość na aut? Wojujący z systemem zastanówcie się, póki nie jest za późno! Oczywiście, jeśli jest o co walczyć…

Bob Marley śpiewał o miłości! Jacek Kaczmarski: „A mury runą… runą… runą…” Niech wreszcie runą i odkryją pokłady dobra w ludziach! Zapanuje miłość! Powróci stare… ” Trzeba z żywymi naprzód iść…!” A może warto się cofnąć?

Rating: 5.0/5. From 1 vote.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *