Jedenaste Przykazanie: Pamiętaj!

Jarosław K. długo nie wiedział nic o historii swojej rodziny. Jego ojciec po zwycięstwie komunistów w Polsce w 1945r. zmienił nazwisko i całą swoją tożsamość. Jarosław K. wiedział, że jego ojciec pochodził ze strasznych nizin społecznych, z biedoty wiejskiej, a mówiło się nawet, że jeden z jego krewnych mieszkał przed wojną w przytułku dla ubogich, po wojnie w latach czterdziestych legitymował się nawet… zaświadczeniem z przytułku dla ubogich. Jego ojciec w czasach realnego socjalizmu pracował jako robotnik w przedsiębiorstwie budowlanym i nie miał wielkich wymagań od komunistycznej władzy. Kiedy 4 czerwca 1989r upadł socjalizm i w latach dziewięćdziesiątych zaczęły się transformacje ustrojowe i… historyczne, ze zdziwieniem dorosły Jarosław K. dowiedział się, jaką chwalebną przeszłość miał jego ojciec. Pochodził z bogatej ziemiańskiej rodziny na wschodzie Ziem Polskiej. Rodzina miała duży majątek ziemski pod Lwowem. Ojciec Jarosława K. jako trzynastoletni chłopak po wybuchu I Wojny Światowej uciekł z domu i przyłączył się do tworzonych przez Józefa Piłsudskiego Polskich Legionów przy armii austriackiej. Na początku dowódca chciał go odesłać do domu, ale chłopak był zdeterminowany, został więc w legionach jako adiutant dowódcy. Później w 1920r jako dorosły i żołnierz Polskiego Wojska walczył w Kampanii Sowieckiej i w Bitwie Warszawskiej. Podczas II Wojny Światowej należał do Armii Krajowej i brał udział w akcjach dywersyjnych AK „Wieniec”. Za swoją piękną przeszłość nigdy nie doczekał się od państwa żadnego orderu. Tylko podczas pogrzebu ojca Jarosława K. był a obecna delegacja Krajowego Związku Żołnierzy AK, a przewodniczący w mowie pogrzebowej powiedział: „Wykruszają się polscy bohaterowie, jest ich coraz mniej, umarł anonimowy bohater polski, który wiedział, co znaczy hasło: Bóg Honor Ojczyzna”. I na tym skończyła się pamięć ludzka o ojcu Jarosława K. – człowieku, który tworzył Państwo Polskie.

11 listopada 2018r, nie tak dawno, bo w zeszłym roku obchodziliśmy stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Obecnie w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość – partia, której drogi jest patriotyzm i polska historia. W związku więc ze stuleciem odzyskania niepodległości mieliśmy i mamy w Polsce szereg imprez upamiętniających tamtych czas. W szkołach zmodyfikowano program historii i szczególny nacisk kładzie się na działalność Józefa Piłsudskiego podczas I Wojny Światowej w sprawie walki o Państwo Polskie. Rozszerzyło się program o walkę polskich dyplomatów o Polskę na Kongresie Paryskim. Zwiększono ilość lekcji dotyczących wojny polsko – bolszewickiej w 1920r i uświadomienie młodzieży mistycznej i religijnej wartości Cudu nad Wisłą. W czynności upamiętniające polską walkę o niepodległość w latach 1914 – 1920r wpisuje się także film ” Legiony”

Film „Legiony” wyprodukowany w znacznej części przez Telewizję Polską nie jest filmem historyczny, historia tutaj pokazana jest tylko jako tło do wydarzeń. Opowiada o walkach Polskich Legionów z armią rosyjską w latach 1914 – 1915. Bohaterowie są fikcyjni, bitwy prawdziwe. Film zaczyna się, kiedy w sierpniu 1914r, miesiąc po wybuchu wojny Kozacy łapią dezertera z rosyjskiego wojska. Dezerter zostaje ocalony przez polskich żołnierzy z armii austriackiej i dostaje się do ośrodka, gdzie tworzą się Legiony Polskie. Zostaje żołnierzem Legionów, dostaje pseudonim Józef Wieża. Poznajemy też innych żołnierzy: Tadeusza i zakochaną w nim członkinię polskiego wywiadu Olę. Podczas bitwy Tadeusz zostaje uznany za poległego w bitwie, a dowódca legionu dostaje się do niewoli rosyjskiej, Józef Wieżą ucieka. W filmie zaakcentowana jest tragedia polskich żołnierzy, którzy w trzech armiach zaborczych walczyli ze sobą. Złapany dowódca legionu zostaje uznany przez Rosjan za zdrajcę, który przeszedł na stronę wroga i skazany na śmierć przez powieszenie. W niewoli poznaje swojego przyjaciela, który jest oficerem armii rosyjskiej i próbuje go ratować, uzgadniając, że Rosjanie mu wybaczą, gdy wróci do ich armii. Dowódca odmawia, prosi jednak, by potraktowano go jak żołnierza i rozstrzelano. Rosjanie go jednak wieszają. Józef przydźwigał wielki kamień i zaznaczył miejsce, gdzie Rosjanie go pochowali. Między Józefem a Olą rodzi się miłość i ich miłość się spełnia. Tadeusz – narzeczony Oli odnajduje się żywy. Między bohaterami dochodzi do konfliktu, Ola jednak mówi, że kocha Tadeusza. Józef powstrzymuje swoją niechęć do rywala i zachowuje się bardzo pięknie. Pod obstrzałem wojsk rosyjskich niesie rannego Tadeusza do okopu i ratuje mu życie. Film kończy się pokazem zdjęć żołnierzy legionów. Starych zdjęć, nie słynnych postaci historycznych, a anonimowych bohaterów, którzy tworzyli polskie państwo. Historia zaklęta w zdjęciach…

O filmie „Legiony” czytałam bardzo dobre recenzje, głównie pisane przez prawicowych krytyków i związanych z rządzącą partią. Szłam do kina, aby zobaczyć wielkie dzieło historyczne, które będzie uczyło Polaków polskiej historii. Rozczarowałam się!!! Do filmu przyczepić się nie można. Jest zgrabnie zrobiony, ma sprawną akcję i profesjonalnie wyreżyserowane sceny batalistyczne. Dobrze pokazuje też okropieństwa wojny: krew, operacje robione bez znieczulenia, bo brakowało morfiny, ciała rozrywane wybuchami szrapneli. Sceny wojenne robione są bardzo realistycznie. Niestety, bohaterowie są płytcy, nie ma głębi psychologicznej. Działają kierując się tylko jednym: patriotyzmem analizując sytuacje w nieskomplikowanych kategoriach: jest tylko dobro i tylko zło. Mnie w filmie brakuje też rzetelnych konsultantów historycznych. Gdyby na początku nie napisali, że wybuchła Wielka Wojna, nie byłoby wiadomo, że akcja toczy się w czasie Pierwszej Wojny Światowej. Ja znam historię, więc zorientowałam się w realiach historycznych i wiedziałam, że Polacy walczą z Rosją znajdując się po stronie Austro – Węgier / państw Osi/. Jednak przeciętny widz nie będzie wiedział, kiedy się toczy akcja. Z filmu wyniesie wniosek, że chodzi o jakąś wojnę między Polską a Rosją. Bardzo raziły mnie także propagandowe wstawki filmu. W filmie jest powielana nienawiść Polski do Rosji i pokazuje walkę Polaków z wojskami rosyjskimi, nie ma wzmianki, że Rosja należała do Entanty i w I Wojnie Światowej brała udział po stronie Francji i Anglii. Jednocześnie, chyba przez obecną poprawność polityczną nie ma wzmianki , że Legiony powstały w armii austriackiej i walczyły po stronie Niemiec, do czasu kiedy Józef Piłsudski się zbuntował i został przez Niemcy internowany w twierdzy Szlischesburskiej. Mnie także rażą patriotyczno – religijne wstawki, jakby nachalnie wstawiane w treść filmu i rażące. A zatem bohaterowie podkreślają, że są żołnierzami Rzeczpospolitej, wręczają sobie z należytą celebracją orzełki, a bohater przed egzekucją klęka i ostentacyjnie się modli. I co najbardziej mnie uderzyło to: brak wzmianki o Józefie Piłsudskim. To trochę dziwnie, że robiąc film o Legionach Piłsudskiego nie wspomina się o Józefie Piłsudskim. Czyżby Józef Piłsudski czymś podpadł producentowi filmu? Ja oczywiście nie jestem przeciwnikiem patriotycznemu przesłaniu filmu. Współczesnemu Polakowi potrzebne jest krzewienie patriotyzmu, ale… zmieniły się realia. Współczesny człowiek już inaczej myśli niż w Dwudziestoleciu Międzywojennym, jest bardziej wykształconym i wyrafinowanym widzem i takie patriotyczno – katolickie uproszczenia rażą. Już zwłaszcza śmieszą współczesną młodzież,a nie o to przecież chodzi, bo film jest skierowany przede wszystkim dla młodzieży. Dla mnie film nie jest historyczny, przypomina mi raczej dawne radzieckie produkcje o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, a i do klasyka gatunku „Lecą żurawie” mu daleko. Film jest skierowany do prostego widza, najczęściej do nie wyrafinowanego intelektualnie elektoratu rządzącej partii i takiej publiczności może się podobać. Jest dobrze zrobiony, ma zgrabną akcję i krzewi takie uniwersalne wartości jak Bóg Honor Ojczyzna. Prostemu widzowi więcej nie potrzeba. Ale gdy widz szuka w filmie głębi…

Rocznica Stulecia Odzyskania przez Polskę minęła. Minęły uroczyste obchody, prelekcje, honorowanie bohaterów. Nastał dzień powszedni. I… No właśnie i… dzień powszedni to dzisiaj bezpardonowa walka o władzę. Kampania Wyborcza! Partiom chodzi o władzę i związane z nią profity. Polska gdzieś w dalekim tle. Prawo i Sprawiedliwość wszak przy każdej okazji powtarza, że robi wszystko dla dobra Polski i że wciela w życie hasła Bóg Honor Ojczyzna. Niestety, postępowanie polityków świadczy, że… te hasła robią się wyświechtanymi sloganami. Widzi to młodzież i… ma cyniczny stosunek do życia. Młodzież mojego pokolenia w Stanie Wojennym ryzykowała życiem podczas polowania przez ZOMO na ludzi w Lubinie w dniu 30 sierpnia 1982r czy drukowała i roznosiła bibułę. Dzisiejsza młodzież się z nas śmieje i mówi: Po co wam to było, by parę politykierów nabiło sobie kabzę? Młodzież mówi, że patriotyzm to ramota i że trzeba żyć dniem dzisiejszym. Czy patriotyzm to ramota?

Patriotyzm to przyszłość narodu, historia to matka narodu. Bez patriotyzmu i historii naród ginie. Trzeba wdrażać wartości patriotyczne w narodzie, dlatego takie proste, nieskomplikowane filmy jak ” Legiony”, które w prostym języku pokazują, co to jest patriotyzm są potrzebne. Naród ich potrzebuje. I tylko szkoda, że filmów o polskiej historii w czasach wolności, kiedy nie ma cenzury robi się tak mało, że cieszy tak słaby film jak ” Legiony”. Na bezrybiu i rak rybą? Czy jednak tak powinno być? Powinno się cenić naród, bo naród jest inteligentny.

Tymczasem tacy bohaterowie narodowi jak ojciec Jarosława K. i inni żyjący jeszcze bohaterowie, a z każdym rokiem jest ich coraz mniej, czekają i mają nadzieję, że ich poświęcanie życia w walce o Polskę nie poszło na marne. O nich naród nie musi pamiętać, ale Polska ma być wielka, bogata i być dumna ze swojej historii. Oni byli małym trybikiem w historii, tworzyli historię Polski. Polska pamięta!!! Jak przykazania dekalogu! Jedenaste Przykazanie: Pamiętaj! Pamiętam, zawodowo zajmuję się historią… A Ty?

Rating: 4.8/5. From 4 votes.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *