Nasi Milusińscy…

Człowiek na ziemi to doskonałość! człowieka bóg stworzył na swój obraz i podobieństwo i dał mu rozum równy swojemu, jakiego nie ma żadna istota na ziemi. Człowiek może tworzyć jak Bóg i może się rozwijać, aby dążyć do absolutu. Ale ten wspaniały dar, który człowiek otrzymał od Boga zobowiązuje. Aby człowiek dążył do doskonałości musi mieć serce i musi się opiekować istotami stojącymi niżej od niego, istotami, które Bóg dał człowiekowi pod opiekę. To się nazywa człowieczeństwo. A istoty, które są pod szczególną opieką człowieka to zwierzęta i… dzieci. Nasz stosunek do nich jest miarą człowieczeństwa. Stosunek do dzieci określa wychowanie, a im lepiej naszych milusińskich wychowujemy, tym Bóg jest bardziej uradowany z nas. Wyrazem wychowania naszych dzieci są odpowiednie filmy, takie , które bawią i wychowują i które rzeźbią serce naszych dzieci. Ja ostatnio byłam na takim filmie z moimi jedenastoletnimi i dwunastoletnimi dziećmi i film im się podobał, choć był trochę staromodny, tradycyjny i nie cool dla współczesnej młodzieży. Jednak zainteresowanie moich dzieci tym filmem świadczy, że… współczesną młodzież interesują tradycyjne wartości, trzeba im je tylko dobrze podać.

Amerykański film dla młodszej młodzieży, trzynasto do dziesięciolatków pt, „Zew krwi” jest oparty na przygodowej książce Jacka Londona pod tym samym tytułem i wiernie oddaje treść książki. Bohaterem filmu jest duży pies Buck i świat jest pokazywany oczami psa. Buck jest wychuchanym rasowym psem, który należy do sędziego na Południu Stanów Zjednoczonych. Buckowi nic nie brakuje, śpi w łóżku razem z panem i niemożebnie psoci. Kiedy zostaje ukarany za psotę zostaniem na noc na dworze i zostaje skradziony przez handlarzy psami. Zostaje wywieziony na Alaskę, gdzie trwa gorączka złota i potrzeba silnych psów do ciągnięcia zaprzęgów z saniami. Kupuje go człowiek, który saniami rozwozi pocztę pośród poszukiwaczy złota. Nieprzyzwyczajony do ciężkiej pracy Buck z początku się buntuje, ale z czasem przyzwyczaja się do ciężkiej pracy psa pociągowego. Pokonuje najsilniejszego psa i zostaje przywódcą zaprzęgu. Buck ma dobre serce. Ratuje swoją panią, pod którą lód się załamuje. Drogi Bucka krzyżują się z jednym starym traperem, któremu Buck odnajduje harmonijkę ustną, którą ten zgubił. Niestety, firma pocztowa likwiduje rozwożenie poczty saniami, bo zakłada na Alaskę telegraf i właściciel Bucka sprzedaje psy. Bucka i cały jego zaprzęg kupuje zły człowiek ogarnięty obsesją poszukiwania złota. Ten zamęcza psy. Zmaltretowanego Bucka ratuje traper, któremu Buck wcześniej odnalazł harmonijkę ustną. Traper zabiera Bucka, a zły człowiek wbrew ostrzeżeniom, że lód na rzecze jest cienki pędzi pozostałe psy na rzekę. Wszyscy giną prócz złego człowieka. Traper okazuje się, że stracił syna i zostawił żonę i topi smutki i tęsknotę w alkoholu. Buck mu pokazuje, co się liczy w życiu i zabiera butelkę. Traper się zmienia. Razem z Buckiem udają się w daleką podróż za góry, o której marzył jego syn. Odnajdują krainę szczęścia, traper znajduje złoto,a Buck swoje przeznaczenie. spotyka wilki. Ratuje przywódcę stada i staje się jednym z nich. Zakochuje się też w wilczycy. Jeszcze ratuje swojego pana, do którego dociera zły człowiek i chce go zabić. Buck wrzuca go do płonącej chaty. Odchodzi z wilkami i zostaje przywódcą stada wilków. Ostatnia scena jest sielankowa: widzimy Bucka z cała swoją rodziną, wilczycą i małymi szczeniakami jak przychodzi do chaty trapera. Film jest opowieścią starego trapera.

Film mi się podobał i choć film podobnie jak książka jest skierowany do młodszej młodzieży i trochę wstyd mi było siedzieć w kinie z dziećmi, a było pięcioro dzieci, oprócz moich. Ucieszyłam się, kiedy mąż z dziećmi do mnie doszło, bo mimo wszystko przykro, kiedy małolaty powiedzą, że stara baba zdziecinniała. Szkoda, ze było tylko pięcioro dzieci, bo film jest naprawdę dobry i uczy naszych milusińskich prawdziwych wartości. Ja się nie przejmuj tym, że być może małolaty uznały mnie za zdziecinniałą staruszkę, bo film powinien zobaczyć każdy. To film familijny, drodzy rodzice! Warto iść ze swoim dzieckiem na ten film. Jest to film klasycznym z aktorami zrobiony klasyczną metodą, ale ze wstawkami z animacją komputerową. Zresztą tak dobrze w komponowaną w całość, że ciężko odróżnić, kiedy psy są tresowane, a kiedy następuje animacja. Film operuje symboliką, ci jest bardzo korzystne dla fabuły. Co jakiś czas pojawia się wilk, kiedy następuje przemiana bucka na zew natury. Także poprzez symbolikę pokazane jest nam jak Buck myśli. Kiedy traper zamierza pić, Buck przynosi mu książkę ze zdjęciem syna. Znamienna jest ostatnia scena: ranny przez złego człowieka traper chce umrzeć, Buck przynosi mu zdjęcie syna i harmonijkę ustną i główny bohater się odradza. Film bawi i wzrusza. Parę razy miałam łzy w oczach, choć jestem dorosła, ale ja już mam tak miękko w koło serca, że wzruszam się, kiedy film mówi, jaki pies jest mądry. Bo pies jest mądry i człowiek winien psa docenić. Człowiek nie ma lepszego przyjaciela niż pies. Ten film jest dla dzieci i dzieci powinny go oglądać. Dziecko nawet w tym krwiożerczym, kapitalistycznym dwudziestym pierwszym wieku ma czułe serce. trzeba tylko umieć do dziecka dotrzeć. Na tym polega wychowanie. Odkryjmy w naszych dzieciach serce. Może nawet przez takie filmy o pieskach?

Dzieci i psy to nasi milusińscy. Bóg stworzył psa, by służył człowiekowi, ale… człowiek jako istota wyższa została stworzona, by służyła psu. Pies nie ma daru mowy, nic nam nie powie, ale pies… mówi. Każdym swoim gestem wyraża swoją miłość do nas i swoją wdzięczność, że żyje z nami. Pies wyraża nam wdzięczność Boga za to że… jesteśmy ludźmi. I bądźmy ludźmi! Bo człowieczeństwo mierzy się naszymi uczynkami. Ponoć człowieczeństwo poznaje się po stosunku człowieka do zwierząt? I jak my wyglądamy w tym pięknym świecie wokół nas, który stworzył Bóg? Bóg dał nam dobro…

Mój pies Maksio – piękny i mądry golden retriever, choć jest bardzo łagodny dla wszystkich i … zaliże złodzieja na śmierć, jest czterdziestym pierwszym członkiem naszej rodziny i śpi ze mną i mężem w łóżku i nie wyobrażam sobie, że… miałabym go uwiązać do budy, bo jak mówią niektórzy ludzie: pies na swoją michę musi zapracować. Mierżą mnie ludzie, co się znęcają nad psami. Bo jak można bić zwierze lub wydłubywać mu oczy, kiedy to zwierze patrzy z taką miłością na człowieka i ufa mu. Ludzie, którzy znęcają się nad zwierzętami to nie ludzie to bestie. Bo jak człowiek zabija psa męcząc go przy tym, to i… człowieka będzie potrafił zabić. Dlatego słusznie, że zwiększono kary za znęcanie się nad zwierzętami. Szkoda tylko, że… to prawo jest martwe. Znam prokuratora, do którego zgłoszono doniesienie na właściciela , który głodził i bił ciężkim łańcuchem swojego psa, postępowanie umorzył, bo… społeczne niebezpieczeństwo czynu jest znikome. Sędzia, który prowadził sprawę chuligana, który oblał psa benzyną i podpalił, skazał sprawcę tylko na grzywnę, bo uzasadniając wyrok napisał, że… to tylko pies. Minister środowiska chciał wprowadzić w ustawie o ochronie zwierząt zakaz odbierania zwierząt właścicielom, którzy się nad nimi znęcają przez organizacje zajmujące się ochroną zwierząt bez uprzedniego orzeczenia sądu. Czy pies to… tylko pies?

Rating: 4.4/5. From 7 votes.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *